Ej a pamiętacie jak się robiło spadochroniarzy? Ja zawsze brałem plastikowe żołnierzyki i doczepiałem im jednorazówkę i puszczałem z dachu. Raz na 50 zrzutów się udawało :) Oczywiście nie było by spadochroniarza bez samolotu. :)
No wiadomo wiadomo, jak Mati z bramy obok ją kupił a potem Oskar z czwartego to od razu pobiegłem na drugą stronę ulicy aby nabyc to cudeńko. Kiedyś wydawało mi sie BARDZIEJ przypominac samolot ; /
Komentarze (168)
najlepsze
Ehh wspaniałe czasy...
Uwielbiałem te samolociki. :)