Fajnie, że się już po kilkudziesięciu latach decydenci obudzili, że można by tak coś z kosmosem związanego zrobić. Szkoda tylko, że jesteśmy przysłowiowe 100 lat za murzynami. Nasza "flota" satelitów jest bliższa skomplikowaniem Sputnikowi, niż współczesnym satelitom. Ciekawe, czy w ogóle zakłada się cokolwiek ambitniejszego niż "współpraca z ESA". Ja wiem, że od czegoś trzeba zacząć, ale jak pierwsze satelity polskie to nanosatelity studentów, najambitniejszy "program rakietowy" jest realizowany w garażu i
Komentarze (1)
najlepsze