Diabły w dawnej Polsce
W dawnych czasach ludzie wierzyli w różne istoty. Najbardziej charakterystycznymi i związanymi z Rzeczpospolitą Obojga Narodów były diabły. Kto z nas nie słyszał o Rokicie, Borucie i innych biesach? W tym odcinku zabiorę Ciebie w czas kiedy diabeł był wręcz istotą realną.
sropo z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 74
- Odpowiedz
Komentarze (74)
najlepsze
Jednemu ofiaruję, by pomagał. Drugiemu, by nie szkodził
Odnosnie Rokity i Mefistofelesa, w XVI w. imiona te nie byly w Polsce uzywane wcale. chociaz tzw. literatura czarnoksieska na nasze ziemie dotarla bardzo wczesnie bo juz w XVI w. Najciekawszym zrodlem wiedzy na temat tego jakie diably panoszyly sie na ziemiach polskich jest tzw. Literatura Sowizdrzalska a konkretnie ,,Postepek Prawa Czartowskiego'' (1570)wchodzacy w poczet tzw. Processus Sathanae. Dzielo skomponowane
@teflon_z_patelni_mi_smakuje: co ciekawe do dziś na Górnym Śląsku jest określenie "Sowizdrzoł" : D
Drugim źródłem TEJ SAMEJ HISTORII była moja śp. babcia (zm. 1999r.). Opowiadała o niej nieraz pytana przeze mnie o dawne czasy. Oprócz od mojej babci tą samą wersję słyszałem od jej dwóch koleżanek z sąsiedztwa jednej dużo starszej od mojej babci a drugiej młodszej (również nie żyją). Pierwszy raz usłyszałem ją w wieku około może 10 lat (jestem rocznik 1980), wielokrotnie też i później. Wszystko można by przyjąć "przez palce" gdyby nie jeden fakt - mój rodzinny dom jest położony tuż nad opisywanym w tekście w lesie klęczańskim piekliskiem (odległość w linii prostej 100m). Moja śp. babcia historię tą usłszała pierwszy raz od swojej babci, co by się zgadzało z przeniesieniem drogi na początku XIXw. Nasłuchałem się od niej o jegomościu, którzy szyderczo się uśmiechając zapraszał do zejścia do piekliska przechodzące osoby, otumaniały ludzi idących w nocy nad piekliskiem, było jak opowiadała słychać w nocy dziwne trzaski łamanych drzew (a nie było wiatru), odgłosy głośnych rozmów i chichotów zdecydowanie nie przypominających ludzkie.
Ilekroć przez pięć lat szedłem do i ze szkoły średniej przez ścieżkę w lesie nad samym piekliskiem (to taka "paryja" / wąwóz, bo jest niespotykanie stroma (nie do zejścia pieszo) i ma jakieś od 7 do 30m w najgłębszym miejscu) tylekroć miałem ciary na grzbiecie i uwierzcie mi nic przyjemnego było tamtędy iść o 19-20 wieczorem zwłaszcza jesienią albo zimą. Można powiedzieć, że darłem z plecakiem do domu pod konkretnie stromą górę przez las jak Robert Korzeniowski (a do przejścia było raptem ja wiem z 400m). Dodatkowo w lesie poniżej mojego domu zginęło bardzo dużo żołnierzy, którzy walczyli w widocznych do dzisiaj okopach w trakcie I wojny światowej (słynna Bitwa Gorlicka) - nie raz zdarzyło mi się osobiście widzieć - zwłaszcza po dużej ulewie - walające się po ścieżce i w okopach ludzkie kości. Co nie dodawało uroku temu miejscu.
Mieszkając
Świetnie wydane, piękne ilustracje. Idealnie nadaje się na prezent.
@sropo pewnie zna tą serie