Pasażerowie lini lotniczych mają dość. Chcą skończyć z klauzulą no-show
Pasażer, z biletem z Brukseli do Gdańska przez Warszawę, który do Warszawy dostał się w inny sposób nie może już kontynuować swojej podróży do Gdańska. Z biletem tam-i-z powrotem z Monachium do Berlina, nie można wrócić bez stawienia się na lot "tam". Organizacje konsumenckie chcą z tym skończyć.
tomasztomasz1234 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 87
Komentarze (87)
najlepsze
Trzeba być idiotą, żeby uznać, że nie stawienie się na lotnisku
@pokrakzx: nie ma sprawy, tylko cyk +60% do ceny biletu ;)
@alex-fortune: Ty #!$%@?. Przykład pierwszy lepszy z brzegu w LOT.
Taryfa: BUSINESS FULL FLEX - FFFXM7 (droższej nie znalazłem): "W przypadku niepojawienia się na rejsie (z ang. No-Show), dalsze loty w rezerwacji zostaną anulowane."
Masz jeszcze coś mądrego do dodania?
Chyba wynikało to z tego, że przewoźnik nie musi "garażować" swoich samolotów bo nikt nie chce lecieć w drugą stronę - pewnie wychodzi to drożej, niż dać tani lot powrotny.
@komentarzeprawdy: chyba w PKP.... z 20 lat temu XD