Ale, ale! Istotny wymiar długu to nie są liczby bezwzględne, czyli setki miliardów złotych, tylko ich stosunek do PKB. Dług nie musi się zmniejszać, wystarczy, że przestanie rosnąć, albo chociaż, że będzie rósł wolniej, niż gospodarka. Drastyczne jego spłacanie jest opłacalne tylko do pewnego momentu - przyjmuje się w makroekonomii, że dla krajów rozwijających się taką granicą jest ok 50-60% PKB. Dopiero powyżej mamy do czynienia z efektem wypychania - http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_wypychania .
@kficzol: Jako chyba jedyny wypowiedziałeś się na temat i bez emocji w stylu "rozstrzelać wszystkich rządzących!!", niestety mało kto zastanawia się nad tym o czym piszesz, dużo bardziej nośny jest przekaz emocjonalny, a najlepsze, że Ci, którzy najgłośniej krzyczą najmniej mają do powiedzenia w kwestiach ekonomicznych i jeśli podają rozwiązania tej sytuacji to raczej z gatunku science fiction i to zdecydowanie bardziej fiction niż science...
Autor pominął pewien aspekt: dług dało by się spłacić szybciej przy znacznym obniżeniu wydatków państwa dzięki wzrostowi koniunktury. Ale puenta warta przemyślenia.
@yanbar: Polska wcale nie ma długu 55% pkb - to tylko sztuczka księgowa pozwalająca uniknąć linczu za przekroczenie progu konstytucyjnego. Prawdziwy dług to dług liczony razem z ZUSem a tego jest 300% pkb. Witamy w najbardziej zadłużonym kraju w Europie.
@mareq7427: Jest jeszcze jeden prosty sposób na spłacenie długów - domyślny, bo jak nic nie zrobimy, to on się sam wybierze - inflacja. Im większy dług, tym bardziej ryzykowne kupowanie obligacji, więc mniejszy popyt na złotówkę i spadek wartości złotego i tak przez 30 lat, a potem okaże się, że 90% emerytów nie ma za co żyć, bo owszem na starość są miliarderami, ale miliard, to kosztują tanie buty.
Ciekawy jestem gdzie były w tym czasie te wszystkie patafiany (od SLD przez PIS aż po PO) co nami rządziły. Ach... gdyby ktoś mógł tak wprowadzić stan wojenny,zrobić zamach na rząd i przejąć władze, odciągnąć tych darmozjadów od koryta, ktoś komu faktycznie zależy na losach naszego kraju...
@anty_marek: Jest problem: ktoś tych patafianów wybrał. A wybrał po to aby było mu "lepiej" czyli aby móc mniej pracować, więcej dostawać. A od takiego myślenia tylko krok do rozdawnictwa.
@anty_marek: Myślałem o tym jakby to było gdyby faktycznie udało się wybić tych wszystkich dupków i powiedzieć od dzisiaj to ja rządzę! Nawet pokazując swój plan działania i co chce się zrobić (oczywiście dobry plan) to myślę, że byłyby tylko teksty typu "zamach na rząd o nie to koniec" itp. zamiast "w końcu coś się dzieje w dobrą stronę, a cel uświęca środki".
@kunta: nom... myslenie tuska w tym aspekcie to jak myslenie heroinika o dragach - aby tylko teraz bylo dobrze. tylko jak kaska sie skonczy to bedzie masakra. (i nie mowcie o kaczynskim, bo wcale nie jest lepszy).
@Blackbull: za to do podnoszenia podatków pod haslem "uszczelniani systemu podatkowego" i powiekszania dlugow, podnoszenia sobie budzetu w kancelarii nie ma zadnych przeszkod (przezciez krzyz jest wazniejszy)
Nareszcie tekst mówiący prawdę bez bawienia się w pokazywanie palcem w jedną czy drugą stronę. Niestety - wszystkie nasze rządy są winne. Czy mniej, czy bardziej - bez znaczenia.
Niestety, rząd który postanowi zrobić w tym kraju porządek i zacząć wychodzić na prostą nie wygra kolejnych wyborów - za dużo osób by musiało się wziąć do roboty.
Moglibyśmy zrobić tak jak w Rosji w 1917 roku - wielki przewrót, egzekucja rządzących i ogłoszenie utworzenia, powiedzmy, Nowej Polski, która oficjalnie nie jest w żaden sposób spadkobiercą Rzeczpospolitej, przez co nie musi regulować jej długów.
Komentarze (104)
najlepsze
A, i mam nadzieję, że poczułeś się lepiej jak mnie obraziłeś, bo w przeciwnym razie to nie miało żadnego sensu.
Niestety, rząd który postanowi zrobić w tym kraju porządek i zacząć wychodzić na prostą nie wygra kolejnych wyborów - za dużo osób by musiało się wziąć do roboty.
Dzisiaj jest światowy dzień zarzucania imć Pryschnitzowi bolszewizmu. :P
na spółkę z całym gronem Matek Boskich :/
Kiedyś przyjdzie. I będzie mnożył wszystko, czego tylko zapragniemy. I spoko.
To, co mamy teraz to stan przejściowy. I nie trzeba być wierzącym, żeby to wiedzieć. Wystarczy tylko być świadomym własnej śmierci.
Ja już zyję ponad 37 lat na tym świecie. Połowę z grubsza mam za sobą. Tak sobie patrzę i myślę, że minęło jak z bata trzasnął. Nie mam