Mamy świetnych informatyków i problem z wdrażaniem rządowych projektów IT

Polscy informatycy są rozchwytywani na całym świecie. Dlaczego zatem urzędy w Polsce mają problem z wdrażaniem informatycznych projektów? W bólach wdrażano CEPiK, kolejkowicz nie działał przez wiele tygodni, puap nie dopisał wyborców przy okazji ostatnich wyborów samorządowych. W czym tkwi problem?

dejbana z dodany: 30.10.2018, 09:35:03

7
Odpowiedz

Komentarze (7)

najlepsze

CukrowyWykop

30.10.2018, 09:52:28

jak się powierza to comarchom i innym januszeksom po znajomości to nie ma się co dziwić.

IvanBarazniew

30.10.2018, 10:26:04

@CukrowyWykop: Zacznijmy od tego, że nie ma kto sensownie zdefiniować wymagań o sprawdzeniu zgodności dostarczonego produktu z wymaganiami nie wspominając.

Dodajmy do tego jeszcze niejasności przy licencjonowaniu i kontraktach na utrzymanie i mamy obraz cyfryzacji Polski.

coma24

30.10.2018, 10:46:41

@IvanBarazniew: Dokładnie tak. Wystarczy wejść na kilka rządowych serwisów: zip, geoportal itp. Ktoś kto pisał wymagania do ich tworzenia oraz odbierał robotę musiał mieć przynajmniej kilka dodatkowych chromosomów.

f3st3r

30.10.2018, 12:06:40

Instytucje publiczne mają problem. Nie wynajmą eksperta, który im pomoże napisać wymagania, nie odezwą się. Ba, nawet nie wezmą go pro bono ze wszystkimi NDA, umowami o poufności etc. Dlaczego? Bo nie. Bo Pan Dyrektor IT w urzędzie wyznaczy sobie osobę, która np. ma doświadczenie w IT, w dużych firmach, ale np. nie zna się na odbiorze oprogramowania, na testowaniu tego oprogramowania, na przypadkach testowych, na scenariuszach, na testach UAT. I potem ta osoba studiuje google, bo też nie może. Albo Pan Dyrektor chcąc być alfą i omegą będzie sam studiował fora internetowe żeby być ekspertem. A ma 50 lat i to, że potrafi użyć Worda i Excela wpisuje sobie do CV jako osiągnięcie.
Często rozbija się to ambicje " bo ja jestem dyrektorem", albo o to, że "nie, na B2B ktoś robić nie może, bo musi być UOP". Serio? Musi być UoP?

Zacznijmy od samych wymagań, które pisane są na kolanie, przez kopiuj-wklej tych samych dyrdymałów z innych przetargów, bez weryfikacji czy to w ogóle ma sens. Często funkcjonalnosci są dodawane w sposób: bo chcę. Nikt nie patrzy na to, czy dana funkcjonalność będzie miała sens, będzie potrzebna etc. Wydają furę kasy, naszej kasy a nie potrafią wydać jej sensownie, z pomocą wykwalifikowanych ludzi czy firm tak, żeby nie dostać gniota.
W tym biznesie ważny jest protokół odbioru. Podpisany? Odebrali? Można wystawić fakturę, a to że nie działa. No sorry.

Mentalność