Sprawdzam wczorajszy rekordowy wpis na wykopie: "Mam 20 lat i wydałem książkę z absolwentami Harvard Business School"
1. Książka (a raczej książeczka) została pierwotnie wydana w 2013 roku w USA, a stworzył ją Artie Buerk sekretarz rocznika 1963 Harvard Business School, który poprosił o rady swoich kolegów i koleżanki z roku. //hbs1963.com/
2. Celem było przekazanie rad "młodszym generacjom", ale chyba niezbyt to przemyślał bo książka nie została wystawiona ani na amazon.com ani w żadnej księgarni, a można ją kupić tylko u wydawcy i to za kosmiczną cenę bo prawie $85 (Książka u wydawcy). Próżno znaleźć recenzje zwykłych czytelników. Jest jedynie parę, prawdopodobnie sponsorowanych, opisów książki na kilku stronach.
3. Dla porównania najbardziej popularne obecnie poradniki z konkretnymi poradami miliarderów, czołowych amerykańskich przedsiębiorców czy sportowców kosztują poniżej $20, są dostępne wszędzie i mają mnóstwo (świetnych) recenzji: Tribe of Mentors , Tools of Titans , The 10X rule, https://www.amazon.com/How-Win...
4. Co natomiast dostajemy w książeczce "If I knew then"? 122 strony "złotych myśli" ponad 70-letnich dziadków, którzy dzięki wielkiej kasie rodziców mogli robić MBA (Master of Business Administration) na Harvardzie i zaraz po studiach zarabiali tyle, że za 18-miesięczne zarobki mogli sobie kupić dom (ależ muszą rozumieć młodych Polaków AD 2018...) Bloombmerg - If I knew then To już chyba wiem dlaczego nie chciał puścić tego na amazon.com bo cena 4/5 razy większa, treść 4 razy mniejsza, a jakość? O jakości poniżej...
5. 122 stronicowa książka (z obrazków wynika że pełna fotografii) zawiera 11 rozdziałów w tym 1 (słownie: jeden) o karierze i jeden o biznesie. Pozostałe to: Małżeństwo, Przywództwo, Bogactwo, Starość, Dobroczynność i Duchowość, Szczęście i sukces, Punkty zwrotne, Lekcje życia i O roczniku MBA '63 " //hbs1963.com/
6. Jakie konkretne porady znajdziemy w książce? Kilka przykładów:
"Zbyt wiele pieniędzy może uczynić Cię tak samo nieszczęśliwym jak ich zbyt mała ilość" - Sam Abel-Smith
"By mieć szczęśliwe małżeństwo, nie jedz krakersów w łóżku" - Anonim
"Nie martwiłabym się tak bardzo by uszczęśliwiać innych ludzi" - Barbara Minto
"Moja definicja szczęścia jest taka sama jak mojego ojca: bądź użyteczny społecznie (publicznie) i szczęśliwy prywatnie" - Anonim
"Ludzie powinni wykonywać wartościową pracę. W każdym wieku. Inaczej umrą" - Ron Leslie
"Bądź uprzejmy. Świat poradzi sobie bez Ciebie" - Dave Crowley
"Baw się. Będziesz martwy przez długi czas" - Anonim
"Nie bierz żadnych tabletek. Moja mama wciąż żyje, a ma 101 lat i nie wzięła ani jednej tabletki w ciągu 10 lat" - John P. Keller
Nie, nie robię sobie jaj. To są naprawdę porady tych dziadków. I nie. Nie wybrałem celowo tej najbardziej kompromitujące. To są
porady wybrane przez nich samych na stronie absolwentów Harvarda promującej książkę: alumni.hbs.edu
Jeśli chodzi o karierę to jest tam kilka historyjek jak to zaczynali pracować w czołowych firmach amerykańskich i jak to było fajnie albo
jak przenieśli się do innego miasta i to była dobra decyzja (zwykle bez uzasadniania...)_
7. Podsumowując: grupa dziadków, którzy mieli bogatych rodziców ze znajomościami, w młodości zrobiła MBA na Harvardzie i po 50 latach spotkała się ponownie, a jeden z nich zwęszył na tym możliwość zarobku i zebrał na szybko "życiowe mądrości" od oderwanych od rzeczywistości emerytów, dodał zdjęcia i obrazki - zrobił z tego 120 stronicową książeczkę i chciał opchnąć za $84 dolce (na co amazon prawdopodobnie by mu nie pozwolił), ale chyba się nie udało bo recenzji czytelników praktycznie nie ma więc sprzedaż musiała być kiepska.
8. Ktoś z Polski wynajduję to arcydzieło ze 122 stron robi ponad 300. Pytanie jakim sposobem skoro na rynku amerykańskim z 50 razy większym (biorąc pod uwagę populację i zarobki) i znacznie bliższym autorowi i treści (kto w Polsce będzie robił MBA na Harvardzie za 150 tys dolarów?)? To na rynek amerykański tylko 122 strony, a na Polski (wielokrotnie mniejszy i zupełnie inny) dwa czy trzy razy więcej? To dziadki zebrali się jeszcze raz i dołożyli jeszcze raz tyle porad? Może sucharów też nie jeść w łóżku? Albo trzeba prosić bozie żeby zdrówko dała? A może "Życie jest krótkie więc żyj pełnią życia?
Nie róbmy sobie jaj. Co dla młodych współczesnych Polaków, mieszkających w Polsce, bez kosmicznie bogatych rodziców, bez znajomości, bez możliwości takich jakie są w USA, w świecie zdominowanym przez nowe technologie, w świecie w którym sztuczna inteligencja zaczyna przestawiać całą naszą rzeczywistość? Na co nam takie rady, uprzywilejowanych emerytów z USA, urodzonych przed wojną, w innej epoce, w innej rzeczywistości, w dodatku z wielkim zapleczem rodziców i ich znajomościami? I najlepsze, że żaden z tych dziadków mimo tego wszystkiego nic wyjątkowego nie osiągnął. Chyba dlatego nasz polski "wydawca" podkreśla, że to absolwenci Harvard Business School, a nie twórcy Appple, Microsoft, Ubera, Oracle czy Nike. Wiecie dlaczego bo żaden z nich nie stworzył nawet 100 razy mniejszej firmy, a porady tych co stworzyli (sami, od zera i bez dyplomu Harvardu) można znaleźć za darmo w sieci.
Co to w ogóle za obsesja żeby czcić kogoś tylko dlatego, że skończył najbardziej znaną uczelnie?? Chyba kończyło się po to żeby robić wielkie rzeczy, a nie "przekazywać (gówniane) rady kolejnym pokoleniom"
Kolego wydawco, który jak sam piszesz, nie zacząłeś jeszcze studiów. Idź na studia, poczytaj trochę poradników, popytaj kogo trzeba, idź do pracy, załóż firmę, poczytaj raporty (których jest setki), diagnozy społeczne, badania naukowe i wtedy pisz czy sprzedawaj wartościowe książki/poradniki. Wykrzykiwanie "HARVARD!!! Kupować!!!" świadczy albo o braku wiedzy (i doświadczenia) albo o świadomym sprzedawaniu trefnego towaru. Jesteś młody ("Mam 20 lat") więc myślę, że to pierwsze, ale takie tanie chwyty ("Mam 20 lat i wydałem książkę we współpracy z absolwentami Harvard Business School) obliczone na "wow!" nie przejdą.
Komentarze (165)
najlepsze
Jesteś młody ("Mam 20 lat") więc myślę, że to pierwsze, ale takie tanie chwyty ("Mam 20 lat i wydałem książkę we współpracy z absolwentami Harvard Business School) obliczone na "wow!" nie przejdą.
OCZYWIŚCIE ŻE PRZEJDĄ!
Lada moment o tej książce przeczytamy na różnych gównianych serwisach "polskie sukcesy", "co nowego", "inn.pierdupierdu" itp.
Teraz to tylko kwestia marketingu
kaszubski_fejs.jpg
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
A taka wpojona w "panstwie opiekunczym" gdzie kazdy moze isc na uczelnie, i to uczelnia wybiera na podstawie osiagniec a nie na podstawie datkow rodziny jak to ma miejsce w USA