Samotność jak tortura. Bliskość z innymi ludźmi jest nam niezbędna do życia
Potrzeba kontaktu z drugim człowiekiem jest atawistyczna. Nie da się jej wykastrować, tym bardziej że wpływa na obniżenie poziomu stresu, wydziela się oksytocyna, człowiek zdrowieje. Chroniczna samotność prowadzi do głębokich zmian psychicznych, negatywnie wpływając na jakość życia.
J.....y z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 299
- Odpowiedz
Komentarze (299)
najlepsze
#informacjanieprawdziwa. Jestem sam od zawsze, od 2010 dosłownie mieszkam sam. Nigdy nie czułem sie lepiej.
Na pewno nie jest to życie dla każdego, trzeba umieć ze sobą wytrzymać, a wbrew pozorom większość ludzi tego nie potrafi.
@slavoy: Tym, którzy z natury niespecjalnie łakną towarzystwa, robi się krzywdę, wpierając "społeczny" tryb już od dzieciństwa. Już w bajkach wychwala się pod niebiosa przyjaźń, osoba bez przyjaciół jest przedstawiana zazwyczaj jako nieszczęśliwa albo jest postacią negatywną (jest sama, bo była niedobra dla innych). Jak dziecko woli się bawić samo niż z grupą, to
Problemem prawie do 30-stki, było, jak piszesz, dzieciństwo i wychowanie. Dało radę to przeskoczyć, ale wymagało 5- 6 lat pracy z głową i kilka tys CBLN na terapie
@fortheworld: albo wywołała reakcję picrel. Ale tego się nigdy nie dowiem, bo do takiej sytuacji w rzeczywistości nie dojdzie - do tego potrzebna by była inicjatywa drugiej osoby, a ja dla społęczeństwa jestem absolutnie niewidzialny.
Rok temu przeprowadziłem się do własnego domu i mieszkam sam. Samotność bardzo mi pasuje. Koi mnie. Nie mam potrzeby posiadania jakiegokolwiek towarzystwa w miejscu w którym mieszkam, jestem szczęsliwy. Depresja mnie omija, nie mam problemów z kontaktami miedzyludzkimi w pracy, gdzie czesto jestem pierwszy do organizowania i przeprowadzania szkoleń i prezentacji.
Embrace the Void!
Jedno wiem, że jakby mnie różowa zostawiłą i znajomi, to nie powieszę się w lesie z rozpaczy. Po prostu wróci dobra samotność, która mi pasuje bez problemu.
Czy ja wiem... Mnie osobiście kontakt z innymi ludźmi nieludzko irytuje i męczy, i od dłuższego czasu zastanawiam się, żeby wszystkim jebnąć i zamieszkać w jakiejś tajdze. To ciągłe wpasowywanie się w ogólnie przyjęte schematy i ramy społeczeństwa. To ciągłe #!$%@? o niczym. To ciągłe wysłuchiwanie gównianych problemów, które można załatwić odrobiną ciężkiej pracy albo samozaparciem. To ciągłe udawanie, że wszystko jest OK.
1. Że się mylili? Skąd ta liczba mnoga? Że niby kto i w czym się mylił?
2. Niechęć do ludzi ≠ samowystarczalność...
Kiedy napisałem, że nienawidzę ludzi? Ja ich po prostu nie lubię i Ty jesteś świetnym przykładem dlaczego.
@RustyMnichu: a ja nawet ze skojarzeniami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szkoda.
Kiedyś zaufałem jednej kobiecie i dałbym sobie za nią uciąć rękę. I dzisiaj chodzę bez #!$%@? ręki
Pomiedzy ograniczonem zaufaniem do najblizszych a prawdziwa samotnoscia jest jeszcze daleka droga.
Samotnosc jest wtedy, gdy nie masz sie do kogo odezwac i nie ma nikogo kto poda Ci pomocna dlon.
Masz tak?
Chyba ze ktos ma totalnie toksyczna rodzine i kobiete (ale