Zdarza się. Mi kiedyś lusterko powiększające (takie zwykłe okrągłe damskie) prawie spaliło chatę. Zjarał się cały jeden pokój i udało się ugasić tylko dlatego bo ktoś był w domu.
Ostatnio tak miałem, jak wsiadłem do samochodu i dotknąłem butelki to się złapałem za głowę jak blisko było aby spalić samochód :D Ale opatrzność sprzyjała :)
Komentarze (55)
najlepsze
Ale opatrzność sprzyjała :)
Mnie dywanik w bagażniku zaczął się dymić kiedy było ledwo 20stopni wczesną jesienią.