Kochały go miliony Polaków. Zmarł na raka w małym pokoiku, wśród setek...
![Kochały go miliony Polaków. Zmarł na raka w małym pokoiku, wśród setek...](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_Axm7nTiZABCVT2QKNUbZeaafK7k9tUTZ,w300h194.jpg)
Andrzeja Grubby nie ma z nami już blisko jedenaście lat. Wciąż jednak wszyscy o nim pamiętają, bo to on rozsławił w naszym kraju tenis stołowy.
![Sopel74](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Sopel74_ryYWM0ehvM,q52.jpg)
- #
- #
- 93
- Odpowiedz
Andrzeja Grubby nie ma z nami już blisko jedenaście lat. Wciąż jednak wszyscy o nim pamiętają, bo to on rozsławił w naszym kraju tenis stołowy.
Komentarze (93)
najlepsze
W latach osiemdziesiątych Polacy pokochali tenis stołowy. To zasługa jednego człowieka: Andrzej Grubba sprawił, że cały kraj zaczął interesować się tym sportem. To dla niego na mecze przychodziły tak wielkie tłumy kibiców, że nie dla wszystkich wystarczało miejsca.
Wielkiego mistrza nie ma z nami już od prawie jedenastu lat. Przegrał walkę z chorobą nowotworową. Wciąż jednak wszyscy o nim pamiętają, a spora w tym zasługa corocznego turnieju Grubba Polish Champions. 7 maja odbędzie się trzecia edycja tej imprezy.
Grubba długo nie interesował się tenisem stołowym. Próbował swoich sił w bardziej popularnych dyscyplinach - piłka nożna, piłka ręczna, biegi. W każdym z tych sportów w przyszłości mógł iczyć na większą sławę. Zakochał się jednak w małej rakietce.
Zaczynał w niewielkim klubie LZS Zelgoszcz. Nie miał tam dobrych warunków do treningu, ale mimo to szlifował swój talent. Kolejnym etapem w karierze był Neptun Starogard Gdański. Przełomowym momentem był jednak transfer do AZS Uniwersytet Gdański. Stała za nim matka Leszka Kucharskiego, innego wybitnego tenisisty.
- Kiedy miał 15 lat, moja mama ściągnęła go do AZS. To był chłopak ze wsi, który był szalenie ambitny. Ta jego niesamowita ambicja doprowadziła go na światowy szczyt - mówił w jednym z wywiadów Kucharski.
@
Niemal dwanaście lat temu tenisista dowiedział się, że ma raka płuc. To wywróciło spokojne życie jego rodziny do góry nogami.
- Czwartego października 2004 roku. Ten dzień będę pamiętał do końca życia. Żona, słysząc mój kaszel, namówiła mnie, bym zrobił rentgen klatki piersiowej. Słowa lekarzy zabrzmiały jak wyrok - mówił w "Rzeczpospolitej".
Grubba jednak zawsze był typem wojownika i choroba tego nie zmieniła. Od początku walczył, aby wygrać z nowotworem. Zaczęły się chemioterapie, które wyniszczyły jego organizm. Bywały sytuacje, że ludzie go nie poznawali.
- Zaufałem tym, którzy wiedzą, jak to robić, prof. Jackowi Jassemowi i dr. Rafałowi Dziadziuszce. Były momenty trudne, ale teraz chyba wychodzę na prostą. Napełniam się optymizmem i czekam na lepsze czasy. Na szczęście mam opiekę najlepszą z możliwych - mówił.
Optymizm byłego mistrza Europy był jednak dobrą miną do złej gry. Rodzina wszędzie szukała dla niego ratunku wobec agresywnej formy raka - Gdańsk, Niemcy, Stany Zjednoczone. We wszystkich klinikach mówiono, że nowotwór jest już w zbyt zaawansowanym stopniu, aby z nim wygrać. 21 lipca 2005 roku Polskę obiegła smutna wiadomość: Andrzej Grubba zmarł w swoim domu. Miał 47 lat.
Ja nie bylem jego fanem, ale te wazne pojedynki co widzialem to byl po prostu gorszy. Rozumiem, ze chodzi o decydujace momenty setow i gier a nie spalanie przed meczem, bo znowu gdyby sie spalal to nie zdobylby medali mistrzostw swiata i europy.
W kazdym razie nie przypominam sobie takich momentow. Zeby przegral
A tu taka ciekawostka. Dwight z "The Office" mówi o Andrzeju.
https://www.youtube.com/watch?v=f_PMnj9jzXk
Nie brzmi to zbyt optymistycznie. Dopiero po wejściu w artykuł jest podane, że chodzi o "setki pucharów".