Co wspólnego ma StarCraft i zarządzanie czasem? Więcej niż może się Wam...
![Co wspólnego ma StarCraft i zarządzanie czasem? Więcej niż może się Wam...](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_lKBRdCprPvMGOfksl6Nqj1VI9jFIrKr9,w300h194.jpg)
Grając w SC2 – profesjonalnie bądź nie – można nauczyć się naprawdę wiele, jeżeli tylko podchodzi się do tego w sposób świadomy, z otwartą głową i chęcią nauki. Dlatego poniżej zebrałem swoje wnioski, doświadczenia i wszystko to, co udało mi się dostrzec z niekonwencjonalnej perspektywy.
![BezSchematu](https://wykop.pl/cdn/c3397992/BezSchematu_dAobTqqKst,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- 150
- Odpowiedz
Komentarze (150)
najlepsze
Zakopującym polecam zapoznać się z dawnymi poradnikami Apollo jak grać daną rasą, dlaczego inwestować w takie a nie inne jednostki i jak planować rozbudowę na danej mapie. Mapy i jednostki już przestarzałe i do obecnej wersji gry się średnio nadają, ale pewne fundamentalne prawdy zostały tam powiedziane.
Byli już tacy gracze którzy wykazywali się slabą mechaniką gry tzn "wolno grali" mieli malo apm ich micro nie bylo swietne ale nadrabiali właśnie strategią, pozycjonowaniem, umiejętnoscia prawidlowego odczytania przeciwnika etc
Najlepszymi przykladami z dawnych czasów to np Sjow czy GoOdy.
I nie nie przeczę, że sc2 jest naprawdę fajną i edukującą grą, ale jak wiele gier z takiego rodzaju ma
1) duży próg wejścia
2) Niektóre porażki bolą jeszcze bardziej, jak sobie uświadamiasz że pomimo że zagrałeś praktycznie idealną grę, to przegrywasz tylko dlatego,
Ale jeżeli robotnik (scout) przeciwnika został wysłany omijając tą trasę żeby np zagrać proxy/cannon rush to już do Ciebie nalezy zadanie dowiedzenia się tego.
Jedni gracze scoutują kazdy kąt
@Vikary999: Nic nie rozumiem bo nie jestem ze świata SC, ale przypomina mi to kłótnie na temat innych sportów i płaczu tych co przegrali. Skoro coś działa i nie jest zabronione, to co w tym złego?
To ze robisz roache a protoss zaczyna produkcje immortali, nie ozancza ze musisz isc masowo w hydry czy zerglingi.
Jak chcesz dalej isc w roache (ktore immortal mieli) to masz takie oto wyjscia
1) idziesz na mase tych roachow. Jeden immortal to 100 gazu. 100 gazu dla CIebie to 4 roache.
2) masz lepsze micro i
- cofnąć się, przestać robić armię, więc nie mieć ani armii ani ekonomii = przegrana gra, tylko trochę później
- dalej robić trochę armii i
Samo nauczenie się timerów to daje skilla na poziomie golda (trzecia liga od dołu), potem dochodzi masa taktyk, micro¯o management, obserwowanie przeciwnika i granie pod niego. Samo sterowanie (zarządzanie więcej niż 2 oddziałami jednostek) jest cholernie trudne.
Ogólnie nie polecam jeśli masz życie. Ja po 1,5 roku grania stwierdziłem że więcej niż low mastera nie ugram i to #!$%@?.
Ale fabula jest zalosna w SC2.
Jest dziecinna.
Okazalo sie ze kerrigan byla zla, bo sterowal nia ktos jeszcze bardziej zly.
overmind byl tak zajebisty, ze wiedizal ze ktos nim steruje, ale nie mogl tego przekazac innym (WTF)
Grajac w kampanie protossow
zeratul umiera podczas cutscenki renderowanej silniku gry. Nawet nie zasluzyl na cinematica lol.
Od SC1 czekales na epicki moment odzysakania AIUR. A tutaj robisz to jedna misja na poczatku kampani protossow.
To jest oczywiscie
Jak się dobrze zastanowicie to każda akcja w życiu, nie tylko gra, ma taki wpływ na Was.
Np. idę na miasto i polepsza się moja orientacja w terenie.
Gram w GTA - uczę się kombinować.
Gram w Minecraft - architektura, wizja, projektowanie.
itd. itp.
- i właściwie rekrutacja była udana, jak ktoś nie myśli, to i nie będzie myślał w grze.
Gry może i uczą czegoś ale w stopniu ograniczonym mechaniką gry i wyobraźnią twórców. W życiu można znaleźć nieskończoną liczbę scenariuszy rozwiązania danego problemu, natomiast gra wpycha w tory poza które się nie wyjdzie.
@nikifor: a teraz spójrz na naukę w szkole...