Drodzy Wykopowicze
Po raz pierwszy odkąd jestem z wami mam powód by coś napisać. Szkoda, że jest to historia w której przedstawiam swoją walkę z firmą, która miała wykonać mi meble kuchenne, a dzięki której jestem w tej chwili w plecy kilka tysięcy złotych i kilkaset godzin straconego czasu. Jak pewnie większość z was tak i ja byłem pewien, że nigdy nie dam się tak nabrać. Mam nadzieję, że nauczycie się na moich błędach.
Dla nielubiących czytać.
TL;DR
1. Podpisałem umowę na wykonanie mebli
2. Termin się zbliża - zaczynają się problemy
3. Problemy wykonawcy: inny montaż, chory, żona chora, dziecko chore, meble chore, popsute auto, itp.
4. 2 tygodnie po terminie - dostawa pierwszych elementów - jakość nieciekawa, ale "poprawimy"
5. 3 tygodnie po terminie - termin ostateczny - przyjazd części mebli - WTF? Co to jest? Rozwiązujemy umowę, pieniądze do zwrotu
6. "Pieniądze już wysłane, proszę czekać na przelew"
8. Pieniędzy brak, przelewu brak, wykonawcy brak
9. Policja - pomocy brak - proszę iść do sądu
10. E-sąd - sorry, idź do zwykłego sądu
12. Poszkodowani się mnożą
12. Czekam na termin rozprawy
13. Materiał w TV
14. Profit?
15. Brak punktu 7
16. Lech Poznań ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pełen opis:
Na przełomie roku szukałem wykonawcy na wykonanie mebli kuchennych. Zdecydowałem się na firmę Studio BM Kuchnie i Wnętrza Dorota Bartkowiak z Konina, reprezentowaną przez Pana Właściciela (imię można łatwo wywnioskować z adresu e-mail). Przed podpisaniem umowy zrobiłem research w internecie (myślałem, że dobry) i nie znalazłem nic niepokojącego. Wykonawca zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Umowę podpisaliśmy 2 stycznia - w ramach zadatku wpłaciłem 6700 zł (wiem, głupi jestem, to był mój pierwszy błąd), na co otrzymałem dowód wpłaty.
Termin ostateczny wykonania umowy mijał 14 lutego. Tydzień przed terminem wpłaciłem dodatkowe 2000 zł na zakup baterii kuchennej i zlewozmywaka - na to nie otrzymałem pokwitowania - mój błąd nr 2.
Gdy termin wykonania montażu nadchodził wielkimi krokami zaczęły się problemy - Pan Właściciel musiał coś przeskrobać w poprzednim życiu bo zaczęły się na niego walić "plagi egipskie" w postaci innych pilnych montaży, choroby (jaka choroba powoduje niemożność odebrania telefonu przez 2 dni?), choroby żony, choroby dzieci, choroby mebli (połamane blaty), konieczności foliowania mebli, zepsutego auta i wielu wielu innych.
Po 2 straconych dniach urlopowych, w których montaż nie doszedł do skutku bo wystąpiła jedna z ww. plag, wyznaczyłem ostateczny termin grożąc rozwiązaniem umowy. Do tej pory nie wierzyłem w złe intencje wykonawcy, raczej podejrzewałem, że jest zawalony robotą i się nie wyrabia, ale zacząłem się już mocno irytować. W końcu, po 2 tygodniach od pierwotnej daty, przyjechała część mebli. Na pytania gdzie jest reszta usłyszałem, że nie był w stanie wszystkiego na raz załadować i jedzie po kolejny transport. Jak możecie się spodziewać - transport, który tego dnia już nie dojechał. W tym co przyjechało znaleźliśmy już kilka uchybień, które miały zostać poprawione przy kolejnej wizycie.
Poprosiłem o zdjęcia moich mebli, bo podobno czekały już gotowe. Zdjęć oczywiście nie otrzymałem i w tym momencie już wiedziałem, że coś się święci i będą problemy. Kolejna wizyta znowu przeciągała się o kolejne dni z powodu plag aż w końcu wyznaczyłem ostateczny termin - albo montuje albo rozwiązanie umowy i zwrot kasy. W końcu - 6 marca - wykonawca pojawił się z meblami. Przywiózł część korpusów (które miały być zafoliowane - nie były) i stwierdził, że jedzie po brakującą część i będzie montował. No dobra - to Twoja ostatnia szansa to ruszaj. Po odjeździe Właściciela zacząłem przyglądać się przywiezionym meblom. Zastanowiło mnie dlaczego wszystkie fronty ustawione są w stronę ściany. Jak je odwróciłem to już się dowiedziałem. Oto jakość dostarczonych przez firmę Studio BM Kuchnie i Wnętrza mebli
I mój osobisty hicior (Pan Właściciel mówi że tego nie widział - zszywka musiała sama się przybić)
Jak to zobaczyłem to telefonicznie poinformowałem Pana Właściciela, że to jest kpina (innych słów też użyłem) i ma przyjechać zabrać to z powrotem i oddać pieniądze. Pan Właściciel oczywiście przeprosił za sytuację, poinformował że do końca tygodnia przelewem zwróci pieniądze i wtedy przyjedzie po towar. Wydawało mi się, że jest na tyle inteligentny, że faktycznie tak zrobi i nie będzie sobie robił problemów. No to byłem w błędzie :)
Przelew jeszcze do dzisiaj nie doszedł - może utknął gdzieś w Singapurze. Pan Właściciel nawet jeździł do banku pytać się dlaczego jeszcze jego pieniądze do nas nie dotarły. Oczywiście przesłanie potwierdzenia przelewu też przerosło możliwości Pana Właściciela. Po kilku dniach codziennych telefonów Pan Właściciel ostatecznie przestał odbierać od nas telefony.
Byliśmy od jakiegoś czasu pogodzeni z tym, że zostaliśmy oszukani i przygotowaliśmy się do tego jakie kroki "prawne" musimy wykonać w tej sytuacji. Zaczęliśmy klasycznie od wypowiedzeń umowy, wezwań do zapłaty i wezwań do odbioru pozostawionego towaru. Jedno pismo (pierwsze) nie zostało odebrane, wszystkie pozostałe zostały odebrane przez Właścicieli.
Dodatkowo zwróciliśmy się o pomoc do Powiatowego Rzecznika Konsumentów, który w naszej sprawie zainterweniował dwukrotnie u Właścicieli. Jak można się było spodziewać - jego wezwania także pozostały bez odpowiedzi. Plusem jest to, że nie odpowiadając na wezwania Rzecznika Właściciela narazili się na mandat, który mam nadzieję zostanie im wlepiony i wyegzekwowany.
O pomoc zwróciliśmy się również do Policji. I co? No wiecie co ... na jednym komisariacie zostaliśmy w ogóle olani, na drugim nasze zgłoszenie zostało przyjęte. Niestety po kilku tygodniach otrzymaliśmy pismo od Prokuratury z odmową wszczęcia postępowania, bo jak to stwierdzono: "czyn nie nosi znamion czynu zabronionego".
( ಠ_ಠ)
Aha - no to spoko. Można zawierać umowy i się z nich nie wywiązywać. Jak byście chcieli poznać złoty sposób na biznes w Polsce to piszcie na priva - w stosunkowo krótkim czasie można dorobić się niezłych pieniędzy.
Dalej poszliśmy drogą cywilną - najszybciej przez E-sąd. Prawnik powiedział, że sprawa klarowna i i wyrok będzie szybki. Po kilku tygodniach wyczekiwany komunikat w E-sądzie. No nie takiego się spodziewałem. "Brak podstaw do wydania nakazu zapłaty". Nie no - faktycznie. Wszystko zgodnie z prawem... W tej chwili czekamy na termin rozprawy w sądzie zwykłym, która jak się domyślacie może trwać i trwać...
W czasie moich działań raz jeszcze przeczesałem internet w poszukiwaniu informacji o Właścicielach. Zaczęły się pojawiać komentarze innych poszkodowanych, z którymi udało mi się skontaktować. Uśmiałem się jak mi opowiadali o swoich sytuacjach, bo znowu usłyszałem o plagach egipskich :) Jedni są dokładnie w takiej samej sytuacji jak ja, niektórzy nie otrzymali w ogóle mebli (co paradoksalnie jest lepszą sytuacją). Poszkodowani są z różnych miast Polski. Co ciekawe - 2 z nich jest z Konina i mieszkają niedaleko od Właścicieli. Jaki trzeba mieć tupet żeby zrobić kogoś w *uja, kogo można spotkać w osiedlowym sklepie?
Działając wspólnie udało nam się zaangażować telewizję Polsat, która zrobiła materiał o naszej sytuacji w programie Interwencja.
//www.interwencja.polsatn...
Jak usłyszycie w materiale - Pan Właściciel nie widzi problemu w tym żeby oddać pieniądze i do końca tygodnia pieniądze będą zwrócone ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚Nie wiem jak u was ale u mnie tydzień ma 7 dni. Tydzień się skończył i pieniędzy nie ma. Pan Właściciel nic sobie nie robi z zaistniałej sytuacji i nie dąży do tego żeby ją rozwiązać. Co najlepsze - jak usłyszycie w emisji - szantażuje, że nie odda pieniędzy jeśli nie usuniemy komentarzy, które mu wystawiliśmy w internecie, bo jak twierdzi oczerniamy jego dobre imię (⌒(oo)⌒)
Działania organów państwowych pozostawiam bez komentarza. Z wyjątkiem Pani Rzecznik - zero pomocy i spychologia. Do czasu zanim będzie rozprawa sądowa to się może tyle rzeczy wydarzyć, że już dawno będzie pozamiatane i nic nie da się zrobić. A Pan Właściciel się śmieje i dalej wszystkim wciska kit. Na własnej skórze przekonałem się, że w Polsce jak w lesie. Gorzej, ...
Jeżeli ktoś ma dla mnie jakieś rady co jeszcze mógłbym zrobić - walcie na Priva, albo piszcie bezpośrednio w komentarzach.
Jeżeli ktoś miałby pytania o cały proces postępowania gdy jest się poszkodowanym w podobnych sprawach - śmiało piszcie, jestem na bieżąco ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Pan Właściciel aktywnie działa w internecie i stara się usuwać komentarze na swój temat. Oczywiście firma miała swoją stronę na Facebooku, ale jakiś czas temu została usunięta. Mam nadzieję, że dzięki Wam ta firma zdobędzie zasłużony rozgłos, tak aby inne osoby szukające w internecie wykonawców mebli kuchennych zastanowiły się zanim wybiorą firmę Studio BM Kuchnie i Wnętrza z Konina.
Mam pytanie - czy na podstawie powyższego wpisu polecilibyście wykonanie mebli kuchennych na wymiar firmie Studio BM Kuchnie i wnętrza z Konina?
Komentarze (152)
najlepsze
Wskazał je ręką i odparł: widzisz, pani się nie podobał żółty kolor. Miał być kanarkowy, a jest cytrynowy- 12 koła w plecy.
- to czemuś jej nie zrobił kanarkowego, tak jak chciała?
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.