Jest taki cykl mirkowania - od zielonki, przez pomarańcz i bordo aż do afery i usunięcia konta. Tzw Samsara wykopu XD
Ostatnio znowu pali się #wysypisko w Studziankach, niedaleko jest mój rodzinny #białystok i przypomniała mi się pewna sytuacja.
Niestety, śmieci palą się tam regularnie przynajmniej od połowy 18 wieku, a w roku 1943 Jurij Ovsienko osobiście dokonał podpalenia składowiska odpadów w Studziankach co zostało uwiecznione na koloryzowanej fotografii, którą załączam.
Kiedyś pracowałem w kilkunastoosobowej firmie w branży poligraficznej. Kariera średnia ale w sumie może być na początek po liceum, po którym nie dostałem się na studia, bo jarałem za dużo zioła XD Więc pracuję sobie tak w tej chujni, gdzie o bhp nikt nie słyszał, a szefowa przez kamery podgląda czy wszyscy równo pracują. Jak tak teraz o tym myślę to to był okropny kierat. Kurwa. No i gdzieś tak po 2-3 miesiącach dzwoni do mnie telefon, numer kierunkowy 22 i pani mi mówi, że panie wuju czy raczy pan przywieźć swoje dokumenty, bo dostał się pan z listy rezerwowej i jutro jest ostatni dzień?
Poszedłem do prezesa i mu mówię, że taka jest sytuacja i że jutro to ja wolne biorę, bo zakuźwiam do Warszawki, a ogólnie to dziękuję za cenne doświadczenia i miłą atmosferę pracy ale nie mogę dłużej pracować, bo dostałem się na studia i jadę się uczyć. Prezes mówi że w porządku, że rozumie i wiadomo, a ja mówię, że jak się prezesie będziemy rozliczać to ja ci opowiem co tu ja widzę moim bystrym okiem w firmie.
Jak pojechałem do tej Warszawy, to z Centralnego na Bielany wziąłem taksówkę za 60 parę złotych XD i miałem różne inne wesołe przygody, które zasługują na przynajmniej dwie osobne historie, o których nie będę się jednak rozwodził. Wystarczy wiedzieć, że to było w piątek.
W poniedziałek miałem na drugą zmianę i tak koło 18-19 szef przyszedł i mówi, że cho no pomożesz. Na początku nie zrozumiałem o co chodzi, a potem zapakowaliśmy śmieci do bagażnika busa. Jakieś puchy, bańki, butelki po farbach, rozpuszczalnikach, upierdolone tym wszystkim szmaty, puszki po klejach i lakierach w sprayu, opakowania po wszystkim co chemiczno-kolorowe i śmieci z chaty prezesa, bo dom jest przy fabryce. Jak zapakowaliśmy ten cały syf, prezes polecił mi wsiąść do samochodu i ruszyliśmy zupełnie bez przypału właśnie do Studzianek. Tam szef przywitał się z cieciem, cieć otworzył szlaban i podjechaliśmy tyłem do hałdy śmieci. Szef mówi, że trzeba to wyjebać wszystko teraz. Wyjebaliśmy we trzech. A cieć za pomoc dostał od prezesa jakieś nieudane egzemplarze smyczy, kalendarzy, koszulek, czapeczek - dwie reklamówki badziewia dla dzieciaków, żony i dla niego za pół busa odpadów dowolnego rodzaju.
Jak już wracaliśmy, to szef zaczął mnie pytać co takiego chciałem mu powiedzieć. To mu powiedziałem, że wkurwia mnie to że chcę się nauczyć tego co robią bardziej doświadczeni koledzy ale żaden z nich nie chce podzielić się wiedzą i kurwa czemu, tak to by było nas więcej zajebistych w tym co robimy, ty byś szefie dokupił maszyn i wszystko byłoby tylko lepiej.
I wtedy myślałem sobie, że kurcze fajny układ - szef wywiezie sobie śmieci, a pan stróż, chuj go wie może rencista jakiś za psie 900 złotych siedzi tam na budce, dostanie jakieś wybrakowane ale zupełnie dobre towary, które przydadzą się rodzinie ciecia i które nie zmarnują się dzięki zaradności szefa.
A teraz to sobie myślę, że jak teraz są te pożary to tam się palą nie tylko odpady z niemiec (celowo z małej) - czy skądkolwiek zza granicy - ale też masa naszego rodzimego syfu zwożona przez takich właśnie szefów. Ciekawe ilu takich szefów przywozi swoje brudy do takiego zakładu utylizacji. Pół busa, przyczepkę co miesiąc, czasem za zgodą głównego szefa wysypiska, czasem za zgodą ciecia, a czasem bez niczyjej wiedzy, bo cieć siedzi pro forma, a wysypisko ma inny, niestrzeżony wjazd.
Pierdolony szef. Wrobił mnie we współudział :( ale byłem nieświadomy, kurcze mać. Dzisiaj rozumiem więcej i potępiam takie postępowanie.
A z firmy jak odchodziłem to podobno zaginął w niej taki ... nie wiem jak to powiedzieć, ale specyficzny dla tej branży surowiec. Drogi jak się później okazało. Wysłałem trochę identycznego surowca do kolegi, który w zamian odesłał mi 100 grzybów, których zjedzenie odmieniło moje życie :)
trochę taki #gownowpis chyba
![zDs3B4dTjODCHwx2PXPQ96xv106p3yXR01Fqmxt.jpg](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/zDs3B4dTjODCHwx2PXPQ96xv106p3yXR01Fqmxt.jpg)