GMO w wersji 2.0
Wkrótce możemy kupować pomidory od 'projektantów żywności'. Przemysł spożywczy ma nadzieję, że nowa technologia edycji genów - CRISPR - jest przyszłością rolnictwa. Ale przeciwników modyfikacji jest wielu. Mamy się czego bać?
Takiseprzecietniak z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 10
- Odpowiedz
Komentarze (10)
najlepsze
Dr Zachary Lippman, biolog z laboratorium Cold Spring Harbor, stoi pośród swoich eksperymentalnych roślin uprawnych, w tym kilku zmodyfikowanych za pomocą technologii edycji genów o nazwie CRISPR/Cas9. Metoda ta jest uznawana za jeden z najambitniejszych sposobów nauki na poprawę tego, co stworzyła natura.
Lippman zrywa pomidora i pyta: – Ale czy ludzie to kupią?
To pytanie zadaje sobie dziś cały przemysł spożywczy, który musi zabiegać o przychylność opinii publicznej.
Zwolennicy metody edycji genów twierdzą,
Naukowcy używają dziś CRISPR do wytwarzania odpornej na suszę kukurydzy, pszenicy o obniżonej zawartości glutenu i pomidorów z łatwymi do usunięcia łodygami.
A branża opisuje technologię jako rozszerzenie naturalnych hodowli, ciąg dalszy wielowiekowej tradycji krzyżowania ze sobą roślin o pożądanych cechach, by stworzyć ich lepsze potomstwo. Edycja genów ma według przemysłu rolnego dać takie same efekty jak krzyżowanie, tylko dzieje się to znacznie szybciej.
– To, co robimy, polega
– To uprawa ulepszona biotechnologicznie – mówi. I dodaje: – Określenie w tym stylu byłoby bardziej uczciwe i nie zemści się w przyszłości, gdy wiedza konsumentów się poszerzy.
Non-GMO Project już oznakował
PS: No i - jak już pisałem - dokładnie te same ograniczenia dotyczą chronionych odmian nie-GMO, tu masz opisane jak