Wynoszenie posiłków ze stołówki szkolnej we Włocławku - mąż dyrektorki
Codziennie mąż dyrektorki szkoły podstawowej we Włocławku otrzymuje do swojej pracy obiad ze szkoły prowadzonej przez swoją małżonkę. Płacą za to rodzice, mieszkańcy...
e.....t z- #
- #
- #
- #
- #
- 119
Komentarze (119)
najlepsze
Te niby niewinne kradzieże z zakładów pracy to nasza choroba społeczna jeszcze z czasów PRL. Jest za duże przyzwolenie na to co skutkuje tym, że częściej komuś zdarza się sięgnąć po więcej.
Tak głupia mentalność: politycy kradną, złodzieje kradną, dyrektorzy kradną to co ja mam być frajerem?
Chcesz zmienić świat? Zacznij od siebie.
Ale niektórzy ludzie to jak świnie, zeżrą wszystko, byle dużo i tanio.
@#!$%@?: czy to jedzenie miało iść do wyrzucenia? Bo wygląda na to że facet podjeżdża z rana przed pracą, a na stołówkach gotuje się właśnie od rana.
Pytanie czy przypadkiem to nie jest tak jak u mojej córki w szkole podstawowej, że można za normalną stawkę zupełnie oficjalnie kupić sobie obiad (ten sam co jedzą dzieci) szkoła w ten sposób dodatkowo zarabia a starsi ludzie z okolicy zadowolenia że mogą zjeść ciepły obiad za 10 zł.