Wobec swojego partnera czujesz niepokój, strach lub złość. Regularnie. W jego towarzystwie zaczynasz czuć napięcie, obawiasz się kolejnej kłótni, problemu. Po spędzeniu czasu razem z partnerem czujesz się zmęczony, pozbawiony energii. Coraz mniej cieszysz się na powrót do domu/odwiedziny partnera. Po kłótniach to Ty najczęściej jesteś osobą, która przeprasza i dąży do zgody, choć wina niekoniecznie była po Twojej stronie. Twój partner notorycznie unika rozmów na trudne tematy. Twój partner nie jest
Wobec swojego partnera czujesz niepokój, strach lub złość. Regularnie.
W jego towarzystwie zaczynasz czuć napięcie, obawiasz się kolejnej kłótni, problemu.
Po spędzeniu czasu razem z partnerem czujesz się zmęczony, pozbawiony energii.
Nigdy nie zrozumiem ludzi którzy mimo takich objawów dalej tkwią w zwiazku. Przecież związek to ma być ułatwienie w życiu, źródło spokoju i wsparcia, a nie kula u nogi.
@Amayor: widocznie partnerka jest atrakcyjna, byc moze "dobra w lozku". Wielu to wystarcza. A inni dlugo byli sami, maja trudnosc ze znalezieniem kogokolwiek (innego) wiec wola taki zwiazek niz zaden. Zycie nie jest idealne.
@sikfryd: Dlaczego? Mam dwójkę dzieci i nie bardzo rozumiem w jaki sposób doszedłeś do tego wniosku. Chyba że chodzi o to, że jak są dzieci to już trochę późno na takie przemyślenia?
Powiem tak mój związek właśnie wczoraj się rozpadł. Podjąłem taką decyzję cholernie dla mnie trudną. Czy związek był toksyczny? Myślę że po części na pewno. Po około 1/3 tych punktów przypisał bym do partnerki jak i do siebie. Najwiwkszą choć nie jedyną kością niezgody okazała się trzynastoletnia córka partnerki. Wspominam o tym bo w artykule nie było o tym mowy. Przez dwa lata próbowałem zbudować z nią mniej czy bardziej umiejętnie jakieś
#!$%@? przeczytałem 1/3 i mam dośc, kto byłby na tyle #!$%@? aby siedzieć z kimś takim, gdyby miejsce miała 1/100 tych debilizmów? a gdyby połowa to znaczy że musiałbym odebrać sobie prawa wyborcze będąc dalej w takim związku...
Komentarze (27)
najlepsze
W jego towarzystwie zaczynasz czuć napięcie, obawiasz się kolejnej kłótni, problemu.
Po spędzeniu czasu razem z partnerem czujesz się zmęczony, pozbawiony energii.
Coraz mniej cieszysz się na powrót do domu/odwiedziny partnera.
Po kłótniach to Ty najczęściej jesteś osobą, która przeprasza i dąży do zgody, choć wina niekoniecznie była po Twojej stronie.
Twój partner notorycznie unika rozmów na trudne tematy.
Twój partner nie jest
Nigdy nie zrozumiem ludzi którzy mimo takich objawów dalej tkwią w zwiazku. Przecież związek to ma być ułatwienie w życiu, źródło spokoju i wsparcia, a nie kula u nogi.
A inni dlugo byli sami, maja trudnosc ze znalezieniem kogokolwiek (innego) wiec wola taki zwiazek niz zaden.
Zycie nie jest idealne.
Tutaj tyle ich nasrali że ja śmiem twierdzić że w każdym związku jest ich po kilkanaście.
Dlaczego niby ma to oznaczać że związek jest toksyczny?
Swoją drogą u nas tylko te dwa punkty się zgadzają. No dobra, i jeszcze jeden
A przynajmniej przychodzi mi
Bardzo otwiera oczy.
Najwiwkszą choć nie jedyną kością niezgody okazała się trzynastoletnia córka partnerki. Wspominam o tym bo w artykule nie było o tym mowy. Przez dwa lata próbowałem zbudować z nią mniej czy bardziej umiejętnie jakieś
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora