Z Gubałówki Tatr już prawie nie widać. Witajcie w królestwie góralskiego chaosu
Zza paździerzowych budek ledwo dojrzeć można ośnieżone szczyty Tatr. Pograć za to można w trzy kubki albo postrzelać na podupadłej strzelnicy. Od jazgotliwej muzyki nie sposób uciec. Tak dziś wygląda spacer po Gubałówce.
bobbyjones z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 127
Komentarze (127)
najlepsze
Na wstępie zaznaczmy: ta historia wydarzyła się naprawdę. Zaczyna się w styczniową sobotę na skwerze im. rotmistrza Pileckiego. Z wypłowiałego baneru spogląda na niego miś Paddington. Baner wisi na fasadzie kina Sokół, które otoczone jest samochodami. Plac przed kinem
Józek handluje grzańcem z automatu: – Przez trzy dni był spokój, bo policja chodziła, to się pochowali. Ferie są. A tak normalnie to rozkładają tylko skrzynkę i grają. Można za 100 zł, a można i za tysiąc zagrać – twierdzi góral. I opowiada, jak to „kroją młodych i babcie z rent”. Oszukują nawet zakonnice –
Komentarz usunięty przez moderatora
Każdy normalnie myślący wie że taka infrastruktura to również kupa odpustowych chłamu, szybkiego jedzenia, pamiątek itp. Bo to jest ludziom potrzebne, tego oczekują. Nie. Szanowny pan redaktor wie lepiej co jest lepsze. Najchętniej by pewnie wdział wszędzie wybitne "dzieła" wprost z galerii Andy Rotenberg i absolutnie żadnego normalnego
@stoprocent: wykopuje? no ale chyba nie wystarczy, że z Wyborczej, jakaś treść byćjeszcze musi ciekawa...
A inni mogą przeczytać coś ciekawego. :)
Gubałówka odpowiada potrzebom turystów. Taki typ turysty się tam pojawia i takie są prawa rynku. Jak ktoś szuka spokoju to sobie przejdzie np. zielonym szlakiem z Kir.
Nikt z choćby resztką zdrowego rozsądku nie pozwoli na "róbta co chceta" bo "takie są prawa rynku". Wszystko należy mniej lub bardziej regulować bo zrobi się niesamowity #!$%@?. Górale chcą handlować, turyści chcą kupować? Super. Należy sporządzić jakiś projekt na stoiska w miarę jednolite, nie oczojebne i mniej natrętne, dojść do porozumienia w sprawie puszczania muzyki i tak dalej. Nie dość że estetyczniej, to jeszcze