Ja do tej pory pamiętam jak na wsi u mojej babci, będąc na wakacjach i mając 10 lat, opiekowaliśmy się młodą jaskółką. Karmiliśmy ją muchami które łapaliśmy w oborze. Pewnego dnia, podleciał kot i wpierdzielił tą jaskółkę. Wszystko trwało 3 sekundy. Płakałem 3 dni. To była moja pierwsza strata, której nie dało się naprawić. Wtedy chyba pierwszy raz zaczęło do mnie docierać czym jest śmierć. Czyli coś totalnie nie odwracalnego.
Całe szczęście, że biedna kocina była katolikiem. Wiadomo ze świeckim pogrzebem są większe problemy... Kurła, prawie 40 na karku a ja oglądam pogrzeb kota. ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (137)
najlepsze
Kurła, prawie 40 na karku a ja oglądam pogrzeb kota. ( ͡° ͜ʖ ͡°)