Do naszej, narodowej, polskiej, wrodzonej kombinatoryki równać się może jedynie ta rosyjska. Ale na wschodzie ze zbytnią brawurą podchodzą do tego typu twórczości ( ͡°͜ʖ͡°)
Smutne jest to, że rzeczy tak oczywiste jak wysyłanie serwisanta do sprzętu (a nie wożenie sprzętu przez pół Polski), czy urządzenie diagnostyczne są w wojsku traktowane jako niecodzienne i wspaniałe wynalazki. Coś, co dla wszystkich innych jest oczywiste (uniwersalna ładowarka, ale to wynalazek!) w wojsku nie istnieje i marnuje się co roku pewnie miliardy złotych na takie pierdoły.
Ciekawe, czego w wojsku jeszcze nie znają - może kolejnym genialnym pomysłem na oszczędności
Coś, co dla wszystkich innych jest oczywiste (uniwersalna ładowarka, ale to wynalazek!)
@WesolySromek: Nie wiem ile masz lat, ale czy pamiętasz czasy, gdy każda marka telefonów miała ładowarkę podłączaną przez zupełnie inne wtyczki? To teraz pomyśl, że sprzęty użytkowane przez wojsko były kupowane w różnych czasach - niektóre w tej dekadzie, inne w poprzedniej, inne pamiętają wiek XX. To tak jakbyś zarzucał, że Nokia 3310 i dzisiejsze smartfony nie mają jednakowych
@WesolySromek: No i on właśnie zrobił. A ciężko zrobić urządzenie do ładowania sprzętu, którego jeszcze nie ma się na stanie. Więc jeśli 30 lat temu był jeden rodzaj radiostacji do ładowania, a potem doszedł drugi (z innym złączem) to nie było problemu - dwie ładowarki to jeszcze żaden problem. Później dochodziły kolejne i w końcu jak to był problem to gość wymyślił ładowarkę uniwersalną.
A ja mam inne pytanie. Dlaczego ten człowiek, który przewyższa oficerów wiedza i umiejętnościami jest podoficerem? Chory system xD 23 letni oficerek, który ma mleko pod nosem może takim rozkazywać xD
@takashi20: Dodałbym jeszcze, że wymienione w artykule sukcesy nie gwarantują dobrej służby na stanowisku oficerskim. Zbudowanie tablicy diagnostycznej dla Rosomaków czy uniwersalnej ładowarki to zupełnie coś innego iż bycie dowódcą czy członkiem sztabu. Tak samo było z Religą - świetny kardiochirurg nie oznacza świetnego ministra zdrowia.
"Okazało się, że nie mają odpowiednich narzędzi diagnostycznych, więc nie są sami w stanie stwierdzić, co się konkretnie zepsuło" "większość prac mogą teraz wykonać żołnierze i nie trzeba ich zlecać firmom zewnętrznym." O i to jest najważniejsza część tego artykułu. Kupić sprzęt bez zapewnienia możliwości jego samodzielnego serwisowania i naprawy. Czyli w razie wojny gdy pracownicy firm zewnętrznych staną się nieosiągalni rosomaka po pierwszej awarii trzeba będzie zostawić w lesie. To jest
@wawelski5: Żyjemy w czasach gdy producent sprzętu nie chce by klient naprawiał urządzenie we własnym zakresie, bo to mu nie na rękę. Jest to typowe cywilne myślenie. Wojsko tak funkcjonować nie może. Chyba że firma będzie miała oddział w każdej jednostce oraz ekipę na wyjazdy bojowe (co jest nonsensem).
Słuchaj! Ty będziesz robił dziadowskie oszczędności na sto - dwieście tysięcy, żeby nas byle łajza z kontroli wzięła za tyłek! Więc wbij sobie w ten twój oszczędny, kierowniczy, wojskowy łeb: pieniądze należy zdobywać legalnie, a nie lewymi kombinacjami! Ta twoja ładowarka na słońce może sobie ładować telefon twojej żony, a my, zapamiętaj sobie to, kupimy Tarpany po 1,5 miliona złotych od instytucji. "Półtora miliona" - słownie...
Komentarze (87)
najlepsze
Ciekawe, czego w wojsku jeszcze nie znają - może kolejnym genialnym pomysłem na oszczędności
@WesolySromek: Nie wiem ile masz lat, ale czy pamiętasz czasy, gdy każda marka telefonów miała ładowarkę podłączaną przez zupełnie inne wtyczki? To teraz pomyśl, że sprzęty użytkowane przez wojsko były kupowane w różnych czasach - niektóre w tej dekadzie, inne w poprzedniej, inne pamiętają wiek XX.
To tak jakbyś zarzucał, że Nokia 3310 i dzisiejsze smartfony nie mają jednakowych
Tak samo było z Religą - świetny kardiochirurg nie oznacza świetnego ministra zdrowia.
(-‸ლ)
O i to jest najważniejsza część tego artykułu. Kupić sprzęt bez zapewnienia możliwości jego samodzielnego serwisowania i naprawy. Czyli w razie wojny gdy pracownicy firm zewnętrznych staną się nieosiągalni rosomaka po pierwszej awarii trzeba będzie zostawić w lesie. To jest