<b>BIOGRAFIA OSHO</b><br />OSHO (znany dawniej jako Bhagwan Shree Rajneesh):<br />Charyzmatyczny mistrz duchowy, którego dziennikarze nazwali "Seks Guru", choć - jak na ironie - zalecał transcendencje seksu, ukierunkowanie jego energii w stronę duchowego spełnienia.Rajneesh nie jest ani filozofem, który przekazuje nam abstrakcyjny system idei, ani też religijnym prorokiem, wpajającym wiarę w wyimaginowane prawdy, których nie możemy doświadczyć. Dla ortodoksów będzie zawsze heretykiem, atakującym organizacje religijne za ich dogmatyzm, krytykującym tradycyjne "świętości" - Matkę Teresę, Mahatmę Gandhiego, Papieża. Rajneesh jest znakomitym mówcą, erudytą swobodnie posługującym się zarówno wschodnimi tradycjami mistycznymi, jak i zachodnią psychoterapią. Za pomocą prostego języka wprowadza słuchacza w świat yogi, tantryzmu, buddyzmu Zen, taoizmu i sufizmu, wydobywając z nich esencję prawdziwej religijności. Nie daje nam żadnego systemu opartego na wierze, naucza jedynie technik medytacji, spośród których możemy wybrać odpowiednią dla siebie drogę duchowego rozwoju."Pytasz mnie, co jest dobre, a co złe. Odpowiadam: cokolwiek robisz uważnie i świadomie -jest dobre. Cokolwiek robisz nieuważnie i nieświadomie -jest złe..."<br />Bhagwan urodził się w 1931 roku w Indii. Po ukończeniu studiów na wydziale filozofii, wykłada ten przedmiot w Uniwersytecie Jabalpur. W 1966 r. rozpoczyna podróż po Indii, nauczając tysiące ludzi medytacji. Osiem lat później, w Poona, Rajneesh zakłada wspólnotę, która szybko staje się słynna jako światowe centrum rozwoju i terapii, łączące wschodnie techniki medytacyjne ze współczesną psychoterapią (np.tai-chi, yoga, zen, akupunktura, psychodrama, hipnoterapia, bioenergetyka - ogółem około 40 grup). Rajneesh naucza także własnych, oryginalnych metod medytacyjnych o charakterze dynamicznym, rozpoczynających się od nie kontrolowanej aktywności ciała w tańcu, podczas którego "wyrzuca się" napięcie, zapadając potem w ciszę.Wydawane są książki będące zapisem wykładów Bhagwana i jego komentarzami do tekstów różnych tradycji religijnych. Z całego świata przybywają do Indii jego zwolennicy.<br />W maju 1981 roku Rajneesh przybywa do USA. Osiedla się w stanie Oregon, na pustynnym rancho, zakupionym przez swoich amerykańskich uczniów. Przez 4 lata od momentu przyjazdu do USA Bhagwan milczy, nie daje żadnych publicznych wykładów. Później powie o tym okresie, że przez słowa odbywa się tylko komunikacja, a przez milczenie komunia, czyli prawdziwe połączenie duchowe. Jakby na potwierdzenie tych słów, do Oregonu zjeżdżają tysiące ludzi, powstaje samowystarczalna wspólnota, która szybko rozrasta się do rozmiarów małego miasta. W ciągu 4 lat pustynne piaski Oregonu zamieniają się w oazę zieleni, hoduje się warzywa, trzodę chlewną, kurczaki. Dzień po dniu, dzięki zapałowi uczniów Rajneesha, pracujących niekiedy 10-12 godzin dziennie, powstają nowe zabudowania, gospodarstwa, bary, systemy nawadniające wysuszoną glebę, kanalizacje.W tym samym czasie wśród miejscowej ludności, składającej się głównie z "pobożnych" farmerów, narasta wrogość wobec "obcych". Władze stanowe starają się sformułować zarzuty, które pozwoliłyby zakwestionować legalność wspólnoty."Moja wspólnota nigdy nie stanie się Jonestown, ale politycy mogą zrobić z niej Oświęcim. Zyjetii 7000 ludzi, nikogo nie krzywdząc, nie popełniając przestępstw, nie używając narkotyków. Ale oni chcą nas stąd usunąć, bo każdy polityk to potencjalny Hitler... Prawda jest niebezpieczna".<br />Farmerzy formują "komitety straży publicznej", jeżdżą wokół terenu wspólnoty ze strzelbami w dłoniach. Pojawiają się transparenty z hasłami: "dobry czerwony to martwy czerwony" (uczniowie Rajneesha noszą stroje w kolorze czerwonym). Dewocyjni chrześcijanie oskarżają Bhagwana o to, że jego religia to "obcy kult", w ramach, którego odbywają się orgie seksualne (warto przypomnieć, że identyczne oskarżenia wysuwali Rzymianie wobec... pierwszych chrześcijan). Duchowni organizują biblijne wiece, podczas których przestrzegają wiernych przed Szatanem i jego wyznawcami. Dużą popularnością cieszą się koszulki z nadrukiem przedstawiającym lufę pistoletu wycelowaną w twarz Bhagwana. Władze otrzymują petycje od ludności domagającej się usunięcia "intruzów". Prasa publikuje sensacje o uprawianej w ludożerstwo i rytualne palenie niemowląt. Bhagwan Shree Rajneesh pada ofiarą zbiorowej psychozy."Gdy mówię, że Bóg jest największym wrogiem religii, to takie twierdzenie szokuje tzw. religijnych luda, którzy myślą, że modlitwy do Boga i oddanie mu czci jest religią... Bóg jest największą fikcją, jaką kiedykolwiek stworzył człowiek. Bez Boga, Raju, Nirwany, świat staje się przypadkowy, bez znaczenia. Moje zadanie to uczynić cię tak dojrzałym, abyś mógł żyć pięknie i szczęśliwie, bez znaczeń - cała egzystencja nie ma znaczenia. Gdy stajesz się cichy, współbrzmisz z egzystencją, staje się jasne, że nie jest potrzebne żadne znaczenie..."<br />Także w polskiej prasie ("Sztandar Młodych") można znaleźć interesującą ilustrację emocji wywołanych przez Rajneesha: "Bhagwan potrafił zagonić swych wielbicieli - młodych na ogół ludzi - do niewolniczej pracy, wymagając od nich nie tylko szesnastogodzinnego dnia roboczego, ale także nieustannego uśmiechu na ustach".Wydaje się, że autor znacznie lepiej od Rajneesha potrafi wymusić uśmiech na ustach. Oto do Oregonu przybywa 7000 dobrowolnych niewolników, pozwalając na zmuszenie ich do wielu godzin pracy dziennie. Kim byli ci bezmyślni, "młodzi na ogół ludzie"? Przeciętna wieku członków komuny wynosiła 34 lata, 64% spośród nich to ludzie z wyższym wykształceniem, w tym 38% z wyższymi stopniami naukowymi...<br />Dalej autor z żalem stwierdza, że "Zarzuty o zmuszanie ludzi do niewolniczej pracy i zniewolenie ich umysłów, nie trafiły pod osąd amerykańskiej Temidy".Władze zaskarżają do sądu legalność komuny, argumentując to pogwałceniem prawa rozłączności Kościoła i państwa. Prokurator Oregonu ogłasza jednak, że Bhagwan nie jest nauczycielem religijnym.Ostatecznie, Rajneesh zostaje aresztowany, skazany za naruszenie przepisów imigracyjnych na 400 000 dolarów grzywny i w listopadzie 1985 roku wydalony z USA.<br />Przez następnych siedem miesięcy odwiedza m.in. Szwecję, Anglię, Irlandię, Urugwaj. Wszystkie te kraje anulują jego wizę. Opuszcza je pod nadzorem policyjnym. Zabrania się mu wstępu do Włoch, RFN, Danii, Holandii. Ogółem deportowano go lub odmówiono mu wizy do 21 państw - najczęściej uzasadniając, iż stanowi "zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego".Pod koniec 1986 roku Bhagwan powraca do Indii. W tym czasie stan jego zdrowia gwałtownie się pogarsza. Lekarze szybko kojarzą fakty: podczas pobytu w więzieniu w Oklahomie, Rajneesh został poddany działaniu nieznanych środków, które spowodowały całodobową utratę przytomności. Objawy chorobowe, jakie obecnie zdradzał, wskazywały na wpływ napromieniowania lub zatrucia jednym z metali ciężkich. Natychmiast wysłano do Londynu próbki jego włosów, moczu i krwi. Wyniki analizy były jednoznaczne - Bhagwan został zatruty talem - trucizną używaną do likwidacji więźniów politycznie "niewygodnych". Peter Waight, korespondent "Birmingham Post", pisał: "Administracja Reagana postanowiła otruć Rajneesha, mistyka, którego jedyną bronią były słowa...słowa krytykujące chrześcijaństwo i prezydenta Reagana, słowa obnażające hollywodzką fikcję amerykańskiej, chrześcijańskiej demokracji."Tymczasem do Indii przybywają nowi ludzie, organizowane są grupy terapeutyczne. W listopadzie 1987 roku stan zdrowia Rajneesha ulega niewielkiej poprawie, Bhagwan wznawia wykłady..."Zostałem ukrzyżowany, przez wiele tygodni moje ciało walczyło z trucizną, lecz teraz zmartwychwstałem. Jest symboliczne, że tym razem Jezus został ukrzyżowany w Ameryce, a zmartwychwstał w Indii. Jest to triumf Wschodu nad Zachodem. Jest to triumf prawdy nad kryminalistami typu Ronalda Reagana. Jest to triumf życia nad śmiercią. Jest to triumf miłości nad nienawiścią—Istnieje tylko jedna religia - religia miłości."<br />Mistrz kontynuuje wykłady, popularność Rajneesha rośnie. Wydano 650 jego książek (w ogólnym nakładzie dziesięciu milionów egzemplarzy), liczbę jego zwolenników na całym świecie ocenia się na około dwa i pół miliona.W 1989 roku Bhagwan Shree Rajneesh odrzuca swoje imię, od tej pory jego uczniowie nazywają go "Osho", co symbolizuje człowieka przebudzonego, wypełnionego miłością i pokojem. "Osho" to imię, którym dawni uczniowie Zen zwracali się do swoich mistrzów.Stale porgarszający się stan zdrowia Osho nie pozwala mu na kontynuowanie wykładów, które kończą się serią zatytułowaną "Manifest Zen". Od tej pory Osho tylko sporadycznie pokazuj e się swym uczniom, uczestnicząc wraz z nimi w medytacjach.19 stycznia 1990 roku Osho opuszcza swoje ciało.<br />źródło: fragment książki "Budda drzemie w Zorbire"<br /><br />