Może i ruski troll, ale pokazuje prawdę. W UK jest taka patologia wśród białych ludzi, że to jest poniżej ludzkiej godności. U nas Karyny i Seby starają się sobą coś reprezentować przynajmniej na własnym podwórku. Tam to rodzice mają wywalone na dzieci, dzieci na rodziców. Szkoda słów, nie ma co się rozpisywać nawet...
@Acesello: Mieszkam tutaj już sporo. Wierz mi, że tu jest duuuże rozwatstwienie społeczne. Ci z filmu to totalna patologia. Ale jeszcze w mieszkaniach jest jako tako. Byłem tutaj w o wiele gorszych mieszkaniach. Większość ludzi mieszka normalnie i na poziomie. Normalni, wykształceni Szkoci mówią z akcentem, ale ci tutaj to mówią takim śląskim angielskim. Jak szukasz pracy i na rozmowie tak się odezwiesz... W zasadzie to już eliminacja na poziomie telefonu.
Znam angielski, na co dzień rozmawiam po angielsku z ludźmi z różnych stron świata. A poza lektorem nie rozumiem co oni mówią...
A słyszę że to jest jednak angielski, bo przecież nie szkocki (którym porozumiewa się kilka %, zazwyczaj starych ludzi zamieszkujących tamte tereny).
To jakiś taki szkocki sposób wymowy (który mi trudniej zrozumieć niż Hindusów/Koreańczyków i Japończyków razem wziętych), czy to po prostu pato-angielski?
@hellfirehe: to jest po prostu "glaswegian accent". U nas na Sląsku, czy na Kaszubach jak zaczna po swojemu, to tez zrozumiesz tylko niektóre słowa, a obcokrajowiec ktory nauczy sie polskiego nie zrozumie ani słowa. Tak samo jest ze szkockim, maja swoje lokalne słownictwo, slang, wyrażenia i rezultat jest na filmiku.
@hellfirehe: To jest jeden ze szkockich lokalnych akcentów, z tym, że w formie ekstremalnej - ludzie wykształceni którzy wyjechali kiedyś ze swojej wioski zwykle mieli okazję przebywać wśród ludzi z innych miejsc więc najczęściej potrafią mówić czymś, co jest zrozumiałe dla reszty świata, a tacy nedzi całe życie na tym podwórku to mówią jak mówią;) To tak jak byś posłuchał u nas starej baby z jakiejś zapadłej wsi, też jest ciężko
Mieszkam w Glasgow i powiem Wam, że patoli (w tym z FASem) jest tu zdecydowanie więcej niż w Polsce i zdecydowanie większy nacisk w wywiadzie okołociążowym i profilaktyce ciąży mówi się i problemie picia i palenia przez ciężarne. Często w biały dzień na ulicy można spotkać ciężarną jarającą szlugi ze znajomymi i rodziną, popijając to energetykami z masą kofeiny. Niejakim plusem tych patoli,jest to, że raczej, poza wygłupami w stylu rzucania cegłami
Dzisiaj czekając w kolejce do zegarmistrza widziałem taką karyne. Lazło "to" i gadało przez tel. chyba ze swoim sebixem. Coś w stylu "ide #!$%@? nie wiem gdzie ale ide". Potem wracała i było coś w stylu "mówiłam ci #!$%@? #!$%@? że tam nie ma". Myślałem że jebne ze śmiechu, potem jednak ogarnął mnie smutek jak pomyślałem że takie coś się może rozmnożyć...
Nigdy nie byłem co prawda w UK ale słyszałem że jest tam bardzo dużo takiej patologii niczym że Świata według Kiepskich. I słyszałem że szczególnie dużo takich przypadków jest właśnie wśród Szkotów
@karolina9090: ze co? Umnie na 12 lekarzy w przychodni 1 to litwinka i 11 brytoli, a z pielegniarekto tylko szkotki i tylko jedna polka zajmujaca sie glownie tlumaczeniem zreszta. Wiec nie wiem naprawde gdzie ty mieszkasz ale radzilbym uciekac. ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (166)
najlepsze
A poza lektorem nie rozumiem co oni mówią...
A słyszę że to jest jednak angielski, bo przecież nie szkocki (którym porozumiewa się kilka %, zazwyczaj starych ludzi zamieszkujących tamte tereny).
To jakiś taki szkocki sposób wymowy (który mi trudniej zrozumieć niż Hindusów/Koreańczyków i Japończyków razem wziętych), czy to po prostu pato-angielski?
U nas na Sląsku, czy na Kaszubach jak zaczna po swojemu, to tez zrozumiesz tylko niektóre słowa, a obcokrajowiec ktory nauczy sie polskiego nie zrozumie ani słowa.
Tak samo jest ze szkockim, maja swoje lokalne słownictwo, slang, wyrażenia i rezultat jest na filmiku.
I słyszałem że szczególnie dużo takich przypadków jest właśnie wśród Szkotów