@albano: Cały zwrot brzmi: "mój różowy pasek". Zwrot ten oznacza kobietę. Słowo "pasek" jest w języku polskim rodzaju męskiego, więc używasz odpowiedniej do niego formy przymiotnika "różowy" a nie "różowa". Często wykopki skracają ten zwrot i mówią: mój różowy (w domyśle "pasek"), bo i tak każdy wie o co chodzi. Mam nadzieję, że wyjaśniłem. A skoro tłumaczę rzeczy, które dla wykopków (użytkowników strony wykop.pl) są oczywiste, to teraz sam zastanów się
@Renifer60: czego ty oczekiwałbyś od wykopowych algorytmów? Prawdopodobnie nie zlicza, jeśli ktoś odtworzy film bezpośrednio na głównej czy w wykopalisku bez chodzenia w znalezisko.
U mnie na osiedlu spółdzielnia chciała koty, bo pojawiło się dużo szkodników, koty zostały wysterylizowane i były pod doglądem ludzi, miedzy innymi moja mama też się nimi opiekowała... Sam osobiście znałem ich dużo.
Bardzo bym tego chciał, sprawa jest na policji itp... Ale to mega trudne, wystarczy tylko że ktoś z balkonu wywalił specjalnie zatrute jedzenie, a że koty kręciły się czasami pod balkonami, bo tam miały budki z jedzeniem to zjadły trucizne.
Najgorsza akcja była z takim dziadkiem co jest chory ciężko i jak siedział na wózku przed blokiem to zawsze towarzysył mu taki jeden kot.... I przyszedl z żoną zobaczyć czy to
Komentarze (297)
najlepsze
Ja się nie znam ale może jakiś inny wet.?
@albano: A ty od wczoraj na wykopie?
@bartek-baku: Powinno być: Mój różowy mówi.
Prawdopodobnie nie zlicza, jeśli ktoś odtworzy film bezpośrednio na głównej czy w wykopalisku bez chodzenia w znalezisko.
Pewnego dnia mama zaczęła znajdować martwe, co dziennie znajdowany jest jakis kot albo albo kilka...
Jakiś chu... mściwy zaczął je truć ... Koty giną w męczarniach.
http://www.beskidzka24.pl/artykul,zwyrodnialcy_truja_koty_na_osiedlu_zlote_lany,59308.html
Osobiście mam dwa szczęśliwe i przyjacielskie kociaki ,sterylizowane i kastrowane.
A do
Bardzo bym tego chciał, sprawa jest na policji itp...
Ale to mega trudne, wystarczy tylko że ktoś z balkonu wywalił specjalnie zatrute jedzenie, a że koty kręciły się czasami pod balkonami, bo tam miały budki z jedzeniem to zjadły trucizne.
Najgorsza akcja była z takim dziadkiem co jest chory ciężko i jak siedział na wózku przed blokiem to zawsze towarzysył mu taki jeden kot.... I przyszedl z żoną zobaczyć czy to