@
JdKulej: **Zupełnie nieszanowany przeze mnie Panie,
Po pierwsze miło, że sprawiłem iż JD KULEJ założyło konto na Wykopie.**
Po drugie postaram się odnieść do Pańskich słów i zweryfikować ich prawdziwość, no to start.
"Samochód w momencie decyzji o zakupie posiadał opinie rzeczoznawcy o jego aktualnym stanie technicznym."
Której to nie udostępniono mi na miejscu, Pański pracownik poinformował mnie, owszem że auto zostało sprawdzone przez rzeczoznawcę i na tym poprzestał.
"Sprzedając Panu samochód nasi pracownicy bazowali na otrzymanym dokumencie. Ze względu na Pana zgłoszenie dotyczące ubytku płynu chłodzącego ze zbiornika wyrównawczego podjęliśmy decyzję o usunięciu usterki w ramach rękojmi. Podczas oględzin stwierdzono również „zapocenie ” w okolicach miski olejowej nie dziurę. Misa olejowa została uszczelniona. Układ chłodzenia został sprawdzony, nie posiadał wycieków. Ubytek płynu chłodzącego uzupełniony. "
Po raz kolejny mija się Pan z prawdą. "Bazowali na otrzymanym dokumencie" czy to zwalnia was z obowiązku sprawdzenia samochodu? A jeśli w dokumencie nie było by napisane, że auto nie posiada silnika to też nie macie sobie nic do zarzucenia?
"...Pana zgłoszenie dotyczące ubytku płynu chłodniczego..."
Nie drogi Panie, kiedy przejechałem 9,6 km zgłosiłem u Pana pracownika brak oleju i brak płynu chłodzącego. Może chce Pan zobaczyć film na którym wyciągam bagnet i jest sucho? Chce Pan trzymać się faktów proszę bardzo. Pański pracownik w rozmowie telefonicznej poinformował mnie o dziurze, powtarzam i tłumaczę dziurze (wg. definicji Słownika Jeżyka Polskiego "otwór w czymś, najczęściej nieforemny, powstały wskutek uszkodzenia") w misce olejowej, która została naprawiona. Czy sądzi Pan, że przez zapocenie zniknął cały olej z silnika? Ponad to ten sam pracownik poinformował mnie, że przejechał tym samochodem około 30 km. Jak to możliwe, że samochód za który zapłaciłem zaliczkę jest w ogóle używany przez pracownika?
"Faktycznie, w tym przypadku JD Kulej – zaufało opinii rzeczoznawcy. Usterka została naprawiona. Dbając o poziom świadczonych przez nas usług zmieniliśmy procedury wewnętrzne i obecnie każdorazowo kupowany przez nas samochód posiadający opinię rzeczoznawcy jest dodatkowo weryfikowany przez personel serwisu."
Jakie to wspaniałe uczucie, że JD KULEJ przyznał się że nie weryfikuje sprzedawanych pojazdów.
"Usterkę, którą Pan zgłaszał spowodował nieszczelny reduktor gazu, który został przez nas wymieniony na fabrycznie nowy."
Jeśli dobrze zrozumiałem potwierdzacie fakt, że nie wiedzieliście o usterce przy sprzedaży, nie usunęliście jej przy pierwszej awarii, mimo że mówiłem o braku płynu? Dopiero przy drugim zgłoszeniu wpadliście na pomysł sprawdzenia reduktora?
"Dodam, że podczas wcześniejszego pobytu wymieniliśmy w samochodzie 4 świece i cewką zapłonową."
Czy dobrze rozumiem, że w trakcie wizyty, po raz pierwszy sprawdziliście samochód i okazało się że sprzedajecie pojazd niesprawny?
"Naprawa pojazdu dokonana przez nas w ramach rękojmi spowodowała przywrócenie pełnej sprawności pojazdu. Podczas przekazania Panu pojazdu po jego naprawie zwrócił Pan uwagę na ”chwilowy spadek obrotów”, który jak Panu wyjaśnialiśmy jest naturalny przy przełączaniu się układu zasilania z benzyny na gaz."
**Ku@#$, nie wytrzymam z waszymi kłamstwami!! Przywrócenie pełnej sprawności?? O czym Wy mówicie? Chwilowy spadek obrotów??Doskonale Pan widział co się stało na placu, samochód po prostu zgasł i działo się tak do momentu dopóki nie oddałem go do ASO Fiata. Kolejna rzecz której nie potrafiliście zdiagnozować. **
"Sytuację, którą Pan opisuje jako „obrażenie się” nie wynikała z niczego innego jak zachowania szacunku dla Pana osoby, nie sprowadzamy rozmowy do poziomu, który Pan zademonstrował - wyzwisk i wulgaryzmów. W tym przypadku kontynuowanie jej nie było po prostu możliwe. Niestety ten sam poziom wypowiedzi zachowywał Pan również w korespondencji sms i mailowej kierowanej do naszych pracowników."
I tu punkt w którym mnie złapaliście, kurwiłem na lewo i prawo, wyzywałem Was od idiotów, partaczy i innych. Rozumiem, że po tylu problemach powinienem zachować spokój i cieszyć radością jazdy czy też radować się jak to wspaniale obroty silnika i jego dalsza cisza harmonizują z otaczającym światem?
"Pismo od Radcy Prawnego, które Pan zamieścił nie było niczym innym jak odpowiedzią na Pana reklamację. To Pana wyborem było dokonanie regulacji instalacji LPG i silnika samochodu we własnym zakresie pomimo, że przepisy prawa przewidują inną ścieżkę postępowania."
Moim wyborem? Chyba brakiem wyboru ze względu na niekompetencję Pana i pracowników. Z tego co pamiętam to pojazd odbierałem u Was i to w tym samym miejscu, na placu pojawił się problem.Gdybyście mieli jakąkolwiek wiedzę na temat instalacji LPG nie wciskalibyście kitu o normalności gaśnięcia samochodu, co jeszcze raz podkreślam, miało miejsce do momentu usunięcia usterek nie przez Was, a przez kompetentnych pracowników ASO Fiat.
To tyle w kwestii odniesienia się do Pana odpowiedzi. Mam głęboką nadzieję, że chociaż kilka osób zapamięta sobie nazwę JD KULEJ i będzie wiedziało, że w tym salonie wiele spraw KULEJE.
Ah jeszcze jedno na koniec, wie Pan co, myślę że może moja frustracja była by mniejsza gdyby nie słowa doradcy w ASO Fiat "proszę sobie wyobrazić, że jedzie Pan z dzieckiem i samochód gaśnie na skrzyżowaniu"
Nie wiem czy Pan jest ojcem ale jeśli tak to proszę uważać na JD KULEJ i nie kupować tam samochodów bo może to doprowadzić do tragedii.
Z zupełnym brakiem szacunku i poważania
Komentarze (8)
najlepsze
Typ kupił używanego fiata, przejechał 10km i fiacina odmówiła dalszej jazdy. Dealer bez żadnego 'ale' naprawił na swój koszt. Potem gość pojechał do ASO, bo junkers gasł na wolnych obrotach. ASO zdołało go uzdrowić za aż 500zl.
OP w każdym razie się popłakał i kręci gównoburze, że ktoś mu sprzedał nieidealne auto. Co najgorsze, okazało się że trzeba będzie zmienić rozrząd, o co OP nawet nie zapytał
Po pierwsze miło, że sprawiłem iż JD KULEJ założyło konto na Wykopie.
Po drugie postaram się odnieść do Pańskich słów i zweryfikować ich prawdziwość, no to start.
"Samochód w momencie decyzji o zakupie posiadał opinie rzeczoznawcy o jego aktualnym stanie technicznym."
Której to nie udostępniono mi na miejscu, Pański pracownik poinformował mnie, owszem że auto zostało sprawdzone przez rzeczoznawcę i na tym poprzestał.
"Sprzedając Panu