"prawdziwym, a nie teoretycznym świecie, jako wyborca Marka Jurka, głosując na niego uprawdopodabniam zwycięstwo Komorowskiego, a pogrążam swoją alternatywę, jaką jest Jarosław Kaczyński. "
Jako wyborca Komorowskiego powiem Ci jedno. Jestes albo tak glupi albo udajesz. Czy zaglosujesz na Jurka czy na Kaczynskiego, nie ma znaczenia w kontekscie drugiej tury. Jesli nie rozumiesz dlaczego to wez to za aksjomat, nie chce mi sie tlumaczyc.
@misiak1983: przeczytalem i i tak p##%%#%isz wasc:P
mamy 100 glosow, 52 chca zaglosowac na Komorowskiego, 36 na Kaczynskiego, 3 na Jurka, reszta na pozostalych. Nawet jak wszystkie 3 glosy od Jurka pojda do Kaczynskiego, nawet jak glosy wszystkich pozostalych kandydatow pojda na Kaczynskiego to Komorowski nadal bedzie mial 52 glosy i wygra w pierwszej turze. AMEN.
Zakładamy, że mam następujące poglądy: jestem za Markiem Jurkiem, w ostateczności za Kaczyńskim, byleby Prezydentem nie został Komor ani Napieralski. I tu udowodnię, ze teoria jest utopijna. Dlaczego? Bo żeby działała, to wszyscy, albo przynajmniej znaczna większość musiałaby głosować dopiero w II turze na "mniejsze zło", a w I na "swojego". A co, jeśli ja zagłosuję na swojego (Marek Jurek), a elektorat lewicowy zamiast na swojego kandydata (Napieralskiego) zagłosuje już w I
@misiak1983: Nic się nie zmniejsza. Bo czy zagłosujesz na Jurka czy na Kaczyńskiego to wpływ na to czy Komorowski zostanie wybrany w I turze jest taki sam.
W przykładzie będzie to mniej więcej tak:
Zakładamy, że głosuje 100 osób na 3 kandydatów A, B, C. Głosy (oprócz Twojego) rozkładają się
Ten tekst jest bardzo, bardzo naiwny. Niestety, w tym kraju musi jeszcze sporo ludzi powymierać, żeby nie było konieczności ratowania Polski przed moherowym kataklizmem w pierwszej turze.
Wolę być je**ny w tyłek w imię kasy i władzy niż w imię jezusa czy innego skrzata.
'Istnieje tylko Zło i Wielkie Zło, a za nimi oboma, w cieniu, stoi Bardzo Wielkie Zło. Bardzo Wielkie Zło, Geralt, to takie, którego nawet wyobrazić sobie nie możesz, choćbyś myślał, że nic już nie może cię zaskoczyć. I widzisz, Geralt, niekiedy bywa tak, że Bardzo Wielkie Zło chwyci cię za gardło i powie: „Wybieraj, bratku, albo ja, albo tamto, trochę mniejsze”.(...) Mniejsze zło istnieje, ale my nie możemy wybierać go sami. To
Przede wszystkim nie chcę aby prezydentem został Komorowski. Przy czym, podoba mi się Korwin Mikke, i chciałbym na niego oddać swój głos w 1 turze. W drugiej turze oczywiście zagłosuję na przeciwnika Komorowskiego (będzie to najpewniej Kaczyński). No ale teraz głosując na Mikkego zwiększa się szansa, że Komorowski wygra w 1 turze.. za bardzo się tego boję, więc chyba jednak zagłosuję na Kaczyńskiego
Przecież głosując na Korwin-Mikkego dokładnie w takim samym stopniu głosujesz "przeciwko" Komorowskiemu i zmniejszasz jego procentowy wynik jak gdybyś oddał głos na
@Murdoc113: Lubisz JKM i chcesz na niego zagłosować w pierwszej turze? To głosuj, do cholery! Sam pan Korwin powiedział na UW: "W pierwszej turze głosujcie zgodnie z sympatią" - coś w tym stylu. Ale chodziło mu właśnie o to, byś w pierwszej turze głosował na tego, kogo chcesz zobaczyć w turze drugiej.
Wg takiej logiki miałbym w I turze nie głosować w ogóle. Bo nie odpowiada mi żaden kandydat specjalnie. Najwyżej niektórzy mniej mi nie odpowiadają od innych.
Pawlak, Kaczyński, Komorowski, Olechowski. Mają jakieś obycie polityczne i nie zgubią się na urzędzie prezydenta, reszta to tak dla jaj poszła kandydować.
Ale nie chcę jedynowładztwa PO, bo zamiast sensownej partii liberalnej okazali się partią z totalitarnymi działaniami i nie realizująca obietnic (czy kaczyński zawetowałby zniesienie podatku belki?
A dla mnie sprawa jest prosta - nie ma kandydata, który by mi pasował, więc nie głosuję. Wybory są dobrowolne. Nie mam zamiaru głosować "bo coś tam" albo tylko po to żeby nabić frekwencję.
Komentarze (122)
najlepsze
Jako wyborca Komorowskiego powiem Ci jedno. Jestes albo tak glupi albo udajesz. Czy zaglosujesz na Jurka czy na Kaczynskiego, nie ma znaczenia w kontekscie drugiej tury. Jesli nie rozumiesz dlaczego to wez to za aksjomat, nie chce mi sie tlumaczyc.
mamy 100 glosow, 52 chca zaglosowac na Komorowskiego, 36 na Kaczynskiego, 3 na Jurka, reszta na pozostalych. Nawet jak wszystkie 3 glosy od Jurka pojda do Kaczynskiego, nawet jak glosy wszystkich pozostalych kandydatow pojda na Kaczynskiego to Komorowski nadal bedzie mial 52 glosy i wygra w pierwszej turze. AMEN.
Głos oddany na Marka Jurka w dokładnie takim samym stopniu zapobiega wygraniu w I turze Komorowskiego jak głos oddany na Kaczyńskiego.
W przykładzie będzie to mniej więcej tak:
Zakładamy, że głosuje 100 osób na 3 kandydatów A, B, C. Głosy (oprócz Twojego) rozkładają się
Wolę być je**ny w tyłek w imię kasy i władzy niż w imię jezusa czy innego skrzata.
Po co wybierać MNIEJSZE ZŁO i potem zrzędzić przez kolejne 5 lat?
Gdyby tak bardzo duża większość Polaków przestała głosować może polityka wzięłaby się za siebie. Jednak w to wątpię.
Przede wszystkim nie chcę aby prezydentem został Komorowski. Przy czym, podoba mi się Korwin Mikke, i chciałbym na niego oddać swój głos w 1 turze. W drugiej turze oczywiście zagłosuję na przeciwnika Komorowskiego (będzie to najpewniej Kaczyński). No ale teraz głosując na Mikkego zwiększa się szansa, że Komorowski wygra w 1 turze.. za bardzo się tego boję, więc chyba jednak zagłosuję na Kaczyńskiego
Gdzie logika i matematyka?
Przecież głosując na Korwin-Mikkego dokładnie w takim samym stopniu głosujesz "przeciwko" Komorowskiemu i zmniejszasz jego procentowy wynik jak gdybyś oddał głos na
Pawlak, Kaczyński, Komorowski, Olechowski. Mają jakieś obycie polityczne i nie zgubią się na urzędzie prezydenta, reszta to tak dla jaj poszła kandydować.
Ale nie chcę jedynowładztwa PO, bo zamiast sensownej partii liberalnej okazali się partią z totalitarnymi działaniami i nie realizująca obietnic (czy kaczyński zawetowałby zniesienie podatku belki?