W realnej walce nie obronisz się tak, jak to ćwiczysz na macie czy na strzelnicy
Mam złą wiadomość: jest tylko jedna kategoria ludzi mogących zachować spokój w sytuacji zagrożenia (atak nożem, uderzenie pałką, napastnik mierzący z broni, strzelanina, znaleziony trup w kałuży krwi itp.). I nie mam tutaj na myśli Ciebie, czyli największego twardziela na osiedlu, tylko psychopatę.
grafikulus z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 34
Komentarze (34)
najlepsze
...zawsze zdążą uciec ;)
Komentarz usunięty przez moderatora
Przecież do niedawna to broniący się musiał mieć mniejszy nóż od bandziora.
@ostatni_lantianin: osobiscie mi sie wydaje, ze bardziej chodzi o strach przed psychicznymi konsekwencjami, anizeli tylko prawem...
Różne są sytuacje i różne możliwe scenariusze ich rozwiązania. Możemy się obronić sami, bo sytuacja nas akurat nie zaskoczy. Możemy obronić kogoś lub to ktoś może nas obronić. W sytuacji totalnego rozbrojenia uczciwych ludzi, żadna z możliwości obrony nie ma szans na zaistnienie.
Tak i nie.
Raczej założenie jest błędne. W sytuacji zagrożenia nie ma czegoś takiego jak "zachowanie spokoju". Stres jest zawsze, wszystko się rozbija o to jak się zachowamy w tym stresie. Czy odruchowo "#!$%@?" typa czy staniemy jak wryci analizując sytuację.
Dodatkowo warto wiedzieć co zrobić w danej sytuacji. Trening właśnie po to jest, żeby nie mieć pustki w głowie. Można się bać, każdy się boi. To nie znaczy, że nie da się zareagować prawidłowo.