Jeśli zrobił aplikację to opisanie w jaki sposób ona działa i jakich algorytmów użył zajęłoby mu kilka godzin, najwyżej dni. Zawsze da się wygospodarować trochę dodatkowego czasu. Pewnie nie zrobił tego z lenistwa. Skąd ludzie mają wiedzieć, że on robi coś wartościowego jeśli on tego nie opisuje i nikt nie jest w stanie ocenić i skomentować czy to jest dobre czy kiepskie.
@Tomatino76 Ale też nie książka. Wystarczy kilka stron. A jeżeli sam robił to dobrze wie jak to zrobił więc opisanie tego dużo czasu by mu nie zajęło. A poza tym kto użyje specjalistycznego oprogramowania jeśli nie ma do niego dokumentacji?
@Tomatino76: Kto tu mówi o sprawozdaniu? Przecież ludzie zajmujący się obliczeniami numerycznymi i High Performance Computing też publikują wyniki swoich prac. Jeśli pracą jest program lub biblioteka to właśnie tak to wygląda. Opis algorytmów, testy, skalowalność i paper jest.
@ZostaneMistrzem: heh to samo było u mnie. Informatyka, na całą pule "informatyków" (przekwalifikowanych matematyków, kodujących w C bo to było na topie jak się przekwalifikowali) był jeden prawdziwy programista, na codzień pracujący w jakimś korpo, na uczelni wykładający chyba rekreacyjnie - sposobem nauczania sto razy lepszy od innych, na bieżąco z nowymi technologiami (bo z nimi pracuje), otwarty na wszelkie pomysły, technologie nawet jak ich nie znał, do każdego studenta oddzielne
@Radus: Ci matematycy przekwalifikowani na informatyków to jakaś patologia. Mam u siebie takich i uczą masakrycznie. Dodatkowo są bardzo zadufani w sobie i nie przyjmują rozwiązań innych niż swoje, nawet równoważnych. Na szczęście część młodych już przyjmuje jakieś normalne podejście, chociaż smutne jest to że większość młodych pracowników i doktorantów wzoruje się na starszych i kontynuuje PRL-owski beton. :(
miałem olać sprawę i po prostu zakopać ten paszkwil ale potem zobaczyłem to:
–Nie chcę robić nagonki na środowisko naukowe. Pokazuję jedynie bezsens systemu, który powinien być zmieniony i unowocześniony. Jeśli stracę pracę będzie mi przykro rozstać się z zajęciem. Mam już oferty zatrudnienia z kilku różnych firm – dodaje rozmówca naTemat.
Co? Na środowisko naukowe? Kur$a, jakie naukowe? To te patafiany z MNiSW od 15 lat "unowocześniają" naukę w
Tu jest rekord tego pana w bazie Scopus. Bez subskrypcji powinno się dać podstawy obejrzeć. Nie wyróżnia się za bardzo w żadną stronę. Jak dla eksperymentatora to by były marne wyniki, ale w teorii jest nieco inaczej.
@Kszyh: W sumie nie brałem pod uwagę tego, że to uczelnia. Sam siedzę w instytucie PANu i zapominam łatwo jak dużym obciążeniem jest dydaktyka. W instytucie dydaktyki nie ma i jest publish or perish - po prostu nie ma zbyt wielu innych metod zyskania punktów. Wynalazki są rzadkie, magistrantów kilkunastu na dekadę. W mojej dziedzinie (fizyka) i tak na uczelni się publikowało coś, ale powoli doganiam 5 lat starszych kolegów którzy
W sumie nie brałem pod uwagę tego, że to uczelnia. Sam siedzę w instytucie PANu i zapominam łatwo jak dużym obciążeniem jest dydaktyka.
@jaszczur666: Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo dydaktyka jest czasochłonna i męcząca. Szczególnie jeśli katedra cierpi na braki kadrowe, a na "górze" panuje przekonanie że lepiej obciążyć wszystkich dydaktyką ponad pensum niż otworzyć konkurs na nowe stanowisko dydaktyczne. U mnie jest bardzo mało pracowników czysto dydaktycznych - i
A mógł zrobić tak, jak masa "doktorków" (bo doktorami ich nie nazwę). Kazać napisać artykuł studentowi i tylko się pod nim podpisać jako współautor. Sam miałem z takim czymś do czynienia gdy szukałem promotora pracy.
@ortofosforan: pokaż mi studenta, który jest w stanie na poziomie napisać artykuł do szanującego się periodyku z listy filadelfijskiej, który przejdzie pozytywnie recenzje. Powodzenia.
@zmati raczej nie ma jak, bo są przepisy i ustawy , które to regulują. Ale skoro te jego odkrycia są takie dobre, to czemu ich nie opisał i nie opublikował?
Poza tym zakop za tytuł, który jest mylacy,nie chodzi o jeden referat, ale o całość jego publikacji. Za referaty nie dostaje się żadnych punktów, tylko za publikacje w międzynarodowych czasopismach.
Problem jest, bo cały ten system, który koncentruje się tylko na punktach
Opublikował apkę, na opis i referat nie miał czasu. :)
Przypomniała mi się anegdota uczelniana dotycząca pisania inżynierki: Do kolegi dzwoni kumpel z grupy w jakimś rekordowo krótkim czasie od wyboru tematu prac inżynierskich i mówi bardzo ucieszony: "słuchaj, napisałem pracę już, ale powiedz mi, czy do tego programu trzeba jeszcze jakieś sprawozdanie pisać?"
Typowe socjalistyczne #!$%@? dyni. Niech ludzie wypełniają nikomu niepotrzebne papierki zamiast pracować. Później się dziwić, że żaden biznes w tym kraju nie działa.
Przecież w tych państwowych kołchozach zwanych uczelniami to mają siedzieć leśne dziadki z koneksjami a nie ludzie którzy zajmują się czymkolwiek pożytecznym.
@7oo-: No jasne, niech każdy robi co uważa za słuszne, bierze pieniądze od państwa i z niczego się nie rozlicza. "Nikomu niepotrzebne papierki", no ja jebię XD
Komentarze (44)
najlepsze
Co? Na środowisko naukowe? Kur$a, jakie naukowe? To te patafiany z MNiSW od 15 lat "unowocześniają" naukę w
@jaszczur666: Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo dydaktyka jest czasochłonna i męcząca. Szczególnie jeśli katedra cierpi na braki kadrowe, a na "górze" panuje przekonanie że lepiej obciążyć wszystkich dydaktyką ponad pensum niż otworzyć konkurs na nowe stanowisko dydaktyczne. U mnie jest bardzo mało pracowników czysto dydaktycznych - i
Poza tym zakop za tytuł, który jest mylacy,nie chodzi o jeden referat, ale o całość jego publikacji. Za referaty nie dostaje się żadnych punktów, tylko za publikacje w międzynarodowych czasopismach.
Problem jest, bo cały ten system, który koncentruje się tylko na punktach
@Big_Kahuna:
Opublikował apkę, na opis i referat nie miał czasu. :)
Przypomniała mi się anegdota uczelniana dotycząca pisania inżynierki: Do kolegi dzwoni kumpel z grupy w jakimś rekordowo krótkim czasie od wyboru tematu prac inżynierskich i mówi bardzo ucieszony: "słuchaj, napisałem pracę już, ale powiedz mi, czy do tego programu trzeba jeszcze jakieś sprawozdanie pisać?"
Przecież w tych państwowych kołchozach zwanych uczelniami to mają siedzieć leśne dziadki z koneksjami a nie ludzie którzy zajmują się czymkolwiek pożytecznym.
"Nikomu niepotrzebne papierki", no ja jebię XD
Ale zdajesz sobie sprawę że nawet w USA, będącej naukową mekką, są publicznie uniwerki zwane tam stanowymi? Nie stanowi to problemu.