kiedyś tak tresowało się niedźwiedzie - zwierze przykute do podestu z blachy. Pod nią rozpalano ognisko i w tym czasie treser grał zawsze tą samą melodię. Po "nauce" wystarczyło zagrać zapamiętany przez miśka utwór, by ten skakał/przestępował z nogi na nogę, a gawiedź widziała tańczącego niedźwiedzia. Film jest bez dźwięku, może to trop?
Jakies porazenie mozgowe, kiedys sasiedzi mieli psa, ktory nie potrafil normalnie chodzic tylko ciagle skakal jak sarna, a gdy tylko stal to caly sie trzasl.
Komentarze (12)
najlepsze