Drogie Wykopki,
Piszę, żeby ostrzec a i trochę się wyżalić, wiadomo #
boldupy.
Jeśli komuś nie chce się czytać całej historii- proszę o przeczytanie krótkiego apelu na samym końcu. Dziękuję.
W niedzielę 6 listopada zostałam okradziona w CH Wola Park w Warszawie w sklepie C&A.
Portfel został mi wyjęty z torebki- nawet nie wiem kiedy. Nic nie poczułam.
Ok godz. 18:50 wyszłam z jednego ze sklepów, gdzie płaciłam, schowałam portfel do torebki. Zadzwoniłam do chłopaka, który robił zakupy w Auchan że zapłaciłam mniej niż był na metce ( o jakie szczęście), więc idę buszować dalej. Weszłam do sklepu Kappahl, rozejrzałam się i wyszłam, to samo w sklepie C&A, pojechałam na górę, weszłam do sklepu X ( nie pamiętam nazwy, ale potrafiłabym go wskazać gdybym była na miejscu, gdyż jest on zaraz przy schodach na 1 piętrze) i do sklepu Bershka, przymierzyłam spodnie, idę do kasy, chcę wyciągnąć portfel- nie ma. Był godzina max 19:15.
Myślę sobie- zgubiłam! Jak, niemożliwe, nigdy nie zgubiłam portfela. Weszłam do wszystkich sklepów, w których byłam, nikt nie znalazł. W sklepie C&A pani na kasie powiedziała, że jestem kolejną osobą, która właśnie zgłasza brak portfela. Wtedy już wiedziałam, że na pewno zostałam okradziona. Biegnę do ochrony- „ eeee, kamery takie obrotowe, małe prawdopodobieństwo że coś się da namierzyć”. Dzwonię do banku, zastrzegam kartę, dzwonię na policję- mam przyjechać. Popłakałam się z nerwów, bo portfel dostałam na urodziny kilkanaście dni wcześniej od chłopaka ( nie był tani), w środku wszystkie możliwe dokumenty ( dowód, prawo jazdy, legitka studencka, karta miejska, Multisport) i 350 zł- prezent urodzinowy od dziadków. Kasa rozplanowana co do 1 złotóweczki. Przy informacji podeszła do mnie Pani z małym dzieckiem w wózku, która zauważyła, że jestem bardzo zdenerwowana- okazało się, że również została okradziona, w sklepie H&M. Z kamer wie, że kradnie dziewczyna o ciemnych włosach. Wymieniłyśmy się numerami telefonów. Pojechałam na policję, ta pani również. Zgłosiłam kradzież portfela, a w tym pieniędzy i dokumentów, sprawa przyjęta. Opowiedziałam dokładnie co się wydarzyło, gdzie byłam, w jakich sklepach. Przedział czasowy w którym został mi skradziony portfel to max 25 min. Dowiaduję się, ze mam czekać. Żadnych konkretów. Moje straty zostały wycenione na 539 zł. Bo przecież wartość prawa jazdy ( 100 zł!!!) się nie liczy, bo to przywilej a nie obowiązek. To samo z legitymacją studencką. Absurd. Ale to dopiero jeden z pierwszych. Zgłaszam sprawę na profilu FB Wola Parku- o dziwo odpisują mi po godz. 22, że następnego dnia zajmą się sprawą. Ok godz. 23 dostaję sms od Pani z którą wymieniłyśmy się numerami telefonów- jej portfel znalazł się porzucony między ubraniami w sklepie H&M. Tak więc następnego dnia obdzwaniam wszystkie sklepy (nie tylko te w których byłam) z prośbą o kontakt, jeśli znajdą mój portfel ( zostawiam numer telefonu, podstawowe dane, opis portfela). Dzwonię również do ochrony, administracji. Informuję o tym co się wydarzyło. Po południu dostaję informację ze sklepu C&A, że mój portfel się znalazł, oczywiście bez pieniędzy ale wygląda na to, że są wszystkie dokumenty. Rzucony był na dziale męskim między koszule. Dzwonię poinformować ochronę- okazuje się że zgłosiły się inne osoby. Gdy odbieram portfel, dowiaduję się, że w sklepie C&A znalazły się jeszcze 3 okradzione portfele. Ze sklepu Sinsay dostaję telefon, że również jakiś portfel się znalazł. W Kappahl to samo. A więc wiadomo, że poza moim i Pani z H&M znaleziono jeszcze 5 skradzionych portfeli. Dziś, tj. 8.11 dostaję na fb wiadomość od pewnej Pani, że została okradziona w sklepie Sinsay, ale policja nie przyjęła jej zgłoszenia, tłumacząc się, że trzeba by znaleźć serię osób. Serio? Jak kradną Twój portfel, to musisz czekać, aż innych okradną? Ale pozostawiam to bez większego komentarza #
niepotwierdzoneinfo. Ze wszystkich informacji które udało mi się uzyskać, wiem że momenty kradzieży są nagrane. Kradnie najprawdopodobniej ta sama dziewczyna, ciemne włosy, niewysoka, śniada cera. Taką informację uzyskałam od pracownicy jednej ze sklepu, która widziała nagranie i moment kradzieży w swoim sklepie, inni sprzedawcy potwierdzają wizerunek złodziejki. Sprawa jeszcze się nie zakończyła, ale wiadomo, że ciężko liczyć na jakikolwiek finał. Gdy chciałam zgłosić odzyskanie skradzionych dokumentów, dowiedziałam się że sprawa została umorzona, bo podałam za mało informacji. Serio, przedział 25 min od momentu posiadania portfela do zauważenia jego braku i wskazanie dokładnie sklepów w których byłam to mało? Po wyjaśnieniu, że wiem, w którym sklepie zostałam okradziona, Pani prowadząca powiedziała, że zabezpieczy ten monitoring- we will see. Wspomniałam o innych kradzieżach i sklepach gdzie są nagrane momenty kradzieży w tym samym czasie i najprawdopodobniej przez tą samą osobę. Ale to podobno nie jest zbyt znacząca informacja. Policja ma swoje własne procedury. Skradziony portfel to dla nich kolejna sprawa papierkowa do odhaczenia. Wiem, że trudno znaleźć kieszonkowca, mając tylko zapis monitoringu, ale w tym przypadku mają oni aż 3 zapisy, z różnych sklepów- gdyby tylko chciało im się ruszyć i je zabezpieczyć. Sprzedawcy w tych sklepach są chętni je udostępnić. Policja nawet nie musi szukać. Sugerowałam, ze może do podobnych kradzieży doszło w innych centrach handlowych, może trzeba to sprawdzić? Bezskutecznie. Dowiedziałam się tylko, że im więcej osób zgłosi, tym sprawa będzie poważniejsza.
Dlatego APELUJĘ! Jeśli ktoś został okradziony w podobny sposób, w jakimś centrum handlowym w Warszawie i wie że wizerunek osoby, pokrywa się z tym co napisałam ( niewysoka, szczupła, ciemne włosy, śniada cera), zgłoście to proszę na policję. Nawet jeśli zniknęła niewielka gotówka, to nikt nie ma prawa chodzić bezkarnie i kraść cudzych, zarobionych pieniędzy. To rozbój w biały dzień, pod okiem kamer. Ta dziewczyna okradła nawet kobietę z małym dzieckiem w wózku. Nie ma żadnych skrupułów.
I po drugie, mimo wszystko- pilnujcie swoich torebek. Ja myślałam, że pilnuję wystarczająco, nigdy mnie nikt nie okradł, ale może gdybym była bardziej czujna… Miejcie zapięte torebki przed sobą, rozglądajcie się, czy ktoś nie stoi podejrzanie blisko. Ja nic nie zauważyłam, ale po prostu byłam zajęta oglądaniem ubrań. Mimo wszystko, to nie jest moja wina, że ktoś sięgnął po moją własność i bezczelnie okradł mnie z pieniędzy.
Po trzecie- patrząc na podejście policji do sprawy- złodzieje są zwyczajnie bezkarni, a po kilku takich „ strzałach” mają miesięczną pensję przeciętnego człowieka w kilka godzin. Boże, jakie to smutne.
Wykopujcie proszę, gdy choć jedna osoba będzie bardziej czujna i ustrzeże się przed złodziejem, to było warto pisać ten elaborat.
Komentarze (7)
najlepsze
Babę okrada cyganka, na policji standardowa gadka pt. "i tak nie znajdziemy". Baba dała sobie wcisnąć ten kit. Koniec.
Komentarz usunięty przez moderatora