Galaxy Sopot. Taka imprezka mi się kojarzy. Wszyscy czuli się swobodnie a stan szczekoscisku był wyznacznikiem dobrej zabawy. Wspomina się te czasy z rozrzewnieniem, a do niektórych kawałków wciąż stają włosy dęba na rękach. Czy to było dobre?? Nie to patologia. Z obecnej perspektywy to dramat, ale wspomnienia dobrej zabawy pozostają.
Taka ciekawostka. Wchodzę sobie na stronię Poradni internetowej o narkotykach i co widzę: pozytywne efekty narkotyków są "pozorne", negatywne już nie. Moim zdaniem właśnie przez takie #!$%@? z narzucą tezą, przekłamaniami, przemilczonymi niewygodnymi faktami wszelkie terapie skutecznie zniechęcaj ludzi potrzebujących pomocy.
Byłem raz na takiej masówce w klimacie gwizdków i białych rękawiczek, konkretnie w Wildze jakoś na przełomie 98/99 albo 99/00. Masakra co tam się działo. Do dziś czasem mi się wydaje, że odczuwam skutki tamtej nocy.
Trochę późniejsze czasy, ale też odlegle. Ktoś preferuje może klimat UK Garage? Klimat na tych imprezach jest tak zajebisty, że nie mam pytań. Przed wami Todd Edwards grający swój wlasny repertuar, pozytywna energia jakiej próżno dziś szukać wg mnie.
Większość tańczy Hakken - taniec, który jak widzę nie wiele się zmienił do teraz, a jeśli już to "praca" rąk. Zasuwa się to pod gatunki muzyczne hardcore, terrorcore, rave i w zasadzie wszystko co przekracza pewien próg bps (szybkości) w muzyce elektronicznej.
Komentarze (299)
najlepsze