Wykopki i inne Mirki...
Nigdy nie prosiłem Was o pomoc, bo szczęśliwie nie było takiej potrzeby. Teraz też nie mam osobiście potrzeby, ale jest ktoś, kto może potrzebować Waszej pomocy. Wierzę że siła Wykopu jest ogromna i możecie pomóc bezdomnemu stanąć na nogi.
O co chodzi...
Pewnego dnia zobaczyłem na stacji benzynowej bezdomnego. Bezdomnych jest pełno i raczej nie zwracam na nich uwagi, ale ten rzucił mi się w oczy. Nie wyglądał jak menel. W miarę schludny, ostrzyżony, ogolony (kilkudniowy zarost a nie zarzygana broda), trzeźwy (nie wyglądał na pijanego i nie czułem od niego alkoholu), taki starszy facet o kuli, raz widziałem go z psem, ale nie wiem czy to jego pies. To co zwróciło moją uwagę gdy podszedłem bliżej to jakiś wstyd w oczach, ogólnie dobrze mu z oczu patrzyło. Widzicie kogoś i możecie powiedzieć, czy człowiek znalazł się na dnie na swoje własne życzenie, czy był normalnym członkiem społeczeństwa i miał jakąś nieszczęśliwą sytuację życiową. Coś w jego sposobie bycia mówiło mi, że to ten drugi przypadek.
Szczegółów naszych kilku krótkich spotkań opisywać nie ma sensu, w każdym razie kilka razy kupiłem mu coś do jedzenia, picia i zamieniliśmy parę słów.
Facet miał jakiś wypadek (stąd kula). Jego priorytetem jest znalezienie pracy, "bo wstyd już tak żebrać" (jego słowa). Jak spytałem w jakim zawodzie szuka pracy, powiedział że jest tynkarzem i murarzem. Składa mi się to w prostą całość (ale nie powiedział tego, to tylko moje domysły) - pracował, miał wypadek na budowie i nara, radź sobie teraz sam.
Nie proszę Was o pomoc finansową, bo to nie rozwiązuje problemu. Proszę Was o pracę dla niego lub chociażby małe zlecenie, które na pewno będzie dla niego bezcenne.
Ja nie potrzebuję teraz ani murarza ani tynkarza, ale jeśli ktoś z Was akurat robi remont, buduje dom, może nawet ma firmę budowlaną, może warto wyciągnąć do człowieka rękę? Ja nie mogę za niego ręczyć (zresztą czym byłoby poręczenie anonimowej ksywki z Wykopu?), bo go nie znam, mogę opowiedzieć tylko o moim wrażeniu na jego temat. Nie zapaliły mi się żadne lampki ostrzegawcze (a podejrzliwa menda jestem), dobrze mu z oczu patrzyło. Nie jest młody, bardzo sprawny, ale coś mi mówi, że dobrze przyłoży się do roboty. Nie wiem co. Takie wrażenie.
Jeśli ktoś chce pomóc, znajdzie tego Pana na stacji Statoil na rogu ul. Puławskiej i Poleczki w Warszawie, tam gdzie jest też obok KFC. Bardzo często go tam widuję. Może go tam akurat nie być, ale na pewno znają go na tej stacji.
Mam jego zdjęcie (niewyraźne, klatka z rejestratora samochodowego), które może mogłoby uwiarygodnić ten wpis, ale nie mam zgody na publikację (nie wie o tym wpisie, więc siłą rzeczy nie mógł się zgodzić), więc nie chcę go dodawać.
No tak po ludzku szkoda mi się faceta zrobiło. Co samo w sobie jest jakimś ewenementem, bo rzadko mi się to zdarza. On ewidentnie nie chce żebrać, nie chce być bezdomnym, chce pracować. Myślę że warto dać mu szansę.
Komentarze (142)
najlepsze
Nie pomagać, nie zwracać uwagi, nie słuchać tych kłamstw.
@Zylet
Komentarz usunięty przez moderatora
Pomoc taka nie przyjdzie z zewnątrz, zwłaszcza w takim rozproszeniu, że ktoś rzuci piątaka, ktoś dychę, a facet dostanie całą sumę.
To kwestia tego, że taki człowiek zapomina, że wokół są ludzie. Także dobrzy.
Myślę, że gdyby zobaczył ile sił i wiary zostało w taką misję zawierzone, byłoby łatwiej.
Nie wiem jak wy, ale ja bym się wzruszył gdyby wszyscy na wykopie byliby mi