#czarnyprotest a eugenika
Długi czas broniłam się przed wyrażeniem swojego zdania na temat tego, co dzieje się w Polsce, wśród kobiet. Ściślej mówiąc nie tyle wśród kobiet, co z kobietami. Zastanawiałam się od pewnego czasu, czy jest sens wypowiadać się, kiedy w sieci, czy tv jest tyle emocji i hejtu. Ciągle czułam, że to nie jest odpowiedni moment i wciąż nie potrafiłam zebrać słów w sposób, który nie brzmiałby zbyt emocjonalnie, skoro chcę tylko podzielić się swoim zdaniem. W pewnym momencie podczas codziennego przeglądania portali informacyjnych, przestałam klikać w nagłówki mające przyciągać uwagę swoimi podchwytliwymi pytaniami i zdaniami narzucającymi myślenie. Zdystansowałam się tym samym zarówno od mediów, które informowały w jaki sposób celebryci wspierają aborcje swoimi selfie. Znalazłam notatki wykorzystywane do napisania swojej pracy dyplomowej, wróciłam do książek i w końcu znalazłam to, z czym z pełną odpowiedzialnością chcę się podzielić i przekazać innym.
Aborcja, kontrola urodzeń, świadome macierzyństwo - dla wielu kojarzy się z zabiegiem lekarskim, moralnością, etyką, dylematem. Dla mnie: Z EUGENIKĄ!
Rys historii. Eugenika od początku dążyła do stworzenia w pełni wartościowego społeczeństwa, pozbywając się pośrednio, jak i bezpośrednio osób "małowartościowych", czy tzw. „degeneratów” społecznych. Swój przełom osiągnęła na przełomie XIX i XX wieku, a w Polsce w latach 1935 - 1938. Osoby, które nigdy nie zagłębiały się w eugenikę mogą się zdziwić, z jakiego powodu wspominam o niej w kontekście aborcji. Już tłumaczę. Otóż w latach 1900 - 1938 w Polsce panowały podobne nastroje jak obecnie. Swoje eugeniczne poglądy z dumą podkreślali słynni zwolennicy aborcji tacy jak: Tadeusz Boy - Żeleński, Antoni Słonimski czy Maria Pawlikowska - Jasnorzewska. Wynikało to głównie z tego, że eugenika kojarzyła się ówcześnie z elitą, a tematy o eugenice były szeroko rozpowszechnione wśród polskiej inteligencji – wśród wysoko postawionych polityków, lekarzy czy artystów. Pomimo, że głównym tematem rozmów była sterylizacja „niepełnowartościowych ludzi", zagrażających doskonałej wizji człowieka, to kontrola urodzeń była kolejną kwestią, której eugenicy poświęcali swoją uwagę.
Polskim pionierem dyskusji o aborcji był wspomniany wyżej Tadeusz Boy-Żeleński, który za sprawą swojej publicystyki na łamach „Kuriera Porannego” krytycznie skomentował projekt Komisji Kodyfikacyjnej mówiący o podniesieniu kar dla kobiet, które dokonały aborcji oraz kar dla samych sprawców aborcji. Kobiety te według założeń Komisji miały spędzić pięć lat w więzieniu za przeprowadzone zabiegi, natomiast sprawcy jej dokonania piętnaście lat. Boy-Żeleński uważał, że aborcja jest jedyną słuszną metodą regulacji płodności, wynikającą z braku innych metod zapobiegania ciąży. Warto zauważyć, że współczesny projekt ustawy z 2016 roku mówi o karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat dla matki, a dla sprawcy od roku do lat 10. Nie brzmi znajomo?
W 1933 roku Boy-Żeleński założył „Ligię Reformy Obyczajów”, oprócz której rozwijało się również „Towarzystwo Krzewienia Świadomego Macierzyństwa”. Każde ze stowarzyszeń skupiało się na temacie kontroli urodzeń. W efekcie w 1934 roku ogłoszono wspólne stanowisko „w sprawie regulacji urodzeń i reformy obyczajowej”, w którym można przeczytać o: zgodzie co do zadań państwa, dla którego ważnym celem ma być uchronienie społeczeństwa przed wydaniem na świat ludzi „małowartościowych”, wprowadzenie świadectw przedmałżeńskich, możliwość aborcji ze wskazań eugenicznych, założenie licznych poradni przedślubnych i eugenicznych oraz sterylizacje osób obciążonych ciężką chorobą dziedziczną. Warto wspomnieć, że wprowadzana w tym samym czasie ustawa sterylizacyjna w Niemczech, motywowała polskich eugeników do działań nad nowym prawem eugenicznym prowadzącym również do reformy instytucji małżeństw oraz oddaleniu Kościoła katolickiego od sfery prokreacji.
Warto wspomnieć tu o ww. niemieckiej ustawie sterylizacyjnej. W 1934 roku, czyli w czasach rządów Hitlera. Polska elita eugeniczna uważała, że ustawa sterylizacyjna zbliżyłaby do siebie oba kraje, a jednocześnie w razie przyszłych konfliktów zbrojnych zostaliby oni otoczeni niemiecką opieką. Historia mocno zweryfikowała to podejście. Po kilku latach polscy pionierzy eugeniki zostali brutalnie uświadomieni, że Hitler owszem dążył również do stworzenia idealnej rasy, lecz… aryjskiej, a Słowianie do takiej nie należeli.
Zanim jednak wybuchła II Wojna Światowa, polscy eugenicy pragnąc nadążyć za zachodnimi poglądami, popularyzowali w różnych czasopismach zabieg przerywania ciąży. Przeciwstawiał im się jednak Kościół Katolicki, który z takimi poglądami surowo walczył. Argumentował to w następujący sposób: „zabieg ten prowadzony nawet w warunkach właściwych może kończyć się śmiercią dla kobiety,a również przewlekłą niemocą”, „ograniczenie urodzeń prowadzić będzie do zagłady rasy w tempie przyspieszonym, ponieważ wiele par będzie się decydować się na prowadzenie wygodnego życia bez potomstwa, wynikającego z braku odpowiedzialności przez narodem i przed Bogiem”. Ksiądz Ignacy Świrski podsumował problem kontroli urodzeń, jako nie tylko „ograniczenia ilościowego ludzi, ale jednocześnie ograniczenia jakościowego wynikającego z możliwych przeprowadzanych aborcji wśród warstw kulturalnych”.
Czytelniku, możesz się zastanawiać, z jakiego powodu poruszam w artykule problem aborcji z pierwszej połowy XX wieku? Już odpowiadam: ponieważ widzę sporo podobieństw. Podejrzewam, że czytając powyższe słowa czułeś lekki dyskomfort widząc, że problem sprzed ponad 80 lat jest nadal aktualny…Mimo to, jestem głęboko przekonana, że jesteśmy dzisiaj w bardziej komfortowej sytuacji niż nasi pradziadowie, ponieważ możemy uczyć się na ich błędach.
Pomimo panujących w latach 30tych XX w. przekonań o realnych korzyściach wynikających z eugeniki = kontroli urodzeń oraz pomimo elity wspierającej zagadnienia eugeniczne (np. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska w wierszu "Prawo nieurodzonych"- jawnie namawiający do wykonywania aborcji) ,nie udało się wprowadzić do ustawodawstwa możliwości aborcji właśnie ze wskazań eugenicznych. Dlaczego, skoro projekt ten miał wsparcie zarówno wśród artystów, wysoko postawionych lekarzy czy polityków?
Otóż Polska znajdując się w napięciu między jedną wojną a drugą i jako kraj katolicki nie mogła pozwolić sobie na wdrożenie tego typu przepisów. Realistycznie stwierdzono, że projekt ustawy z dyrektywą przymusowej sterylizacji jest nie do przyjęcia dla katolików, czyli trzech czwartych ogółu społeczeństwa w Polsce, a opinia takich ludzi nie mogła być pominięta i zlekceważona. Warto przypomnieć sobie, co wydarzyło się zaraz po II wojnie światowej z aktywnymi eugenistami, kiedy słowo eugenika zostało złączone z postacią Hitlera i kiedy na światło dzienne ujawniano kolejne jego zbrodnie. Wielu eugeników zmieniło nazwiska, wyjechało z kraju; niszczono ich artykuły w czasopismach oraz czekano aż historia zapomni…
Eugenika do dnia dzisiejszego jest potępiana i postrzegana negatywnie, lecz można odnieść wrażenie, że… jedynie samo słowo „Eugenika”. Wyraz„aborcja” nie brzmi już tak źle… A co jeśli postawić znak równości pomiędzy aborcją i eugeniką?. Znając historię zadaję sobie sama pytanie: czy współcześni eugeniści również będą dążyć do własnej układanki, gdzie wprowadzenie legalnej aborcji jest tylko jej małym elementem? Historia eugeniki międzywojennej już powinna dać przestrogę dla współczesnego świata - zwykle wizje ubrane w optymistyczne słowa padające z ust autorytetów, nie zawsze oznaczają lepszy świat.
Napisałam jedno zakończenie, które jak to bywa w tematach kontrowersyjnych było nasiąknięte sporą dawką niepotrzebnych emocji. Na klawiaturze same cisnęły się wnioski, możliwe że dość bolesne dla niektórych. Po chwili zrozumiałam, że przecież złamałabym swoją obietnicę, jaką było: brak emocji, a jedynie wartość i merytoryka. Dotarłam tylko do jednego, słusznego moim zdaniem wniosku: to Ty, czytelniku tych słów musisz wyrobić sobie własną opinie. Ja dostarczyłam tylko fakty, a to czy Ty widzisz podobieństwa i pewne zależności we współczesnych czasach, i wśród współczesnych dziennikarzy, mediów, artystów, czy opiniotwórców - zależy już tylko od Ciebie i Twojej próby obiektywnej oceny zdarzeń.
**MP**
- Dąbrowski K., Higiena psychiczna, Warszawa 1962.
- Gawin M., Rasa i nowoczesność. Historia polskiego ruchy eugenicznego, Warszawa 2003.
- Musielak M., Sterylizacja ludzi ze względów eugenicznych w Stanach Zjednoczonych, Niemczech i w Polsce (1899- 1945), Poznań 2008.
- Popowicz K., Lamarkizm społeczny a rasizm i eugenika we Francji, Warszawa 2009.
- Strządała, Od Galtona do Watsona. Przemiany pojmowania eugeniki w XIX i w XX w., Opole 2010.
- Świrski I., Eugenika a moralność, Włocławek 1933.
- Świrski I., Zagadnienie sterylizacji, Włocławek 1934.
- Zaremba-Bielawski M., Higieniści z dziejów eugeniki, Wołowiec 2011.