Ja swojego psa puszczam luzem po upewnieniu sie ze w zasiegu wzroku nie ma zadnego czlowieka ani rowerzysty. Mam do tego warunki, njeopodal jest sporo łąk, lasów i pól. Grzechem byloby nie pozwolic psu sie wybiegac. Stale mam oczy dookola glowy, czy jakis zabłąkany spacerowicz nie bedzie przecinal naszej trasy i zawsze wtedy zapinam smycz. Jak to akita, jest madra ale uparta, wiec kilka sztuczek musialem opanowac - przysmaki zawsze przy sobie,
Mnie w ostatni weekend zaatakował na podjeździe pies, na szczęście średniej wielkości. Wyrwał z ogródka na droge i na mnie sie rzuca. Gazu akurat tego dnia nie wziąłem... Standardowo nogi do góry, ale ze było pod góre, to szybko musiałem wrócić do podpedalowywania i mnie złapał za buta. Na szczęście twardy but i pysk mały, tylko poczułem zęby na kostce. Pies odpuścił i pojechałem dalej...
Zgłaszał ktoś z Was na Policję czy SM takie sytuacje? Jak to wygląda w praktyce? Robię zdjęcie psu i właścicielowi, dzwonię, przyjadą wystawić przynajmniej mandat?
@balrog84: Zanim przyjada to wlasciciel bedzie juz lezal z pilotem w reku i popijal piwo w domu.Powiedza ci,ze sa zajeci i przyjada jak najszybciej.Czytaj za pol godziny albo wcale.
Komentarze (144)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@balrog84: Zanim przyjada to wlasciciel bedzie juz lezal z pilotem w reku i popijal piwo w domu.Powiedza ci,ze sa zajeci i przyjada jak najszybciej.Czytaj za pol godziny albo wcale.