Sprawa tyczy się dnia 30 czerwca 2016, kiedy to Polacy o 21:00 grali mecz z Portugalią w ramach EURO2016. To jak sieć handlowa "Biedronka" traktuje swoich klientów jest bulwersujące. Zastanawiam się w jakim kraju nam przychodzi żyć, jeśli takie zachowania wobec klienta nie są surowo tępione. My na pewno ze swojej strony sklep Biedronka na Zgierskiej 15 w Łodzi będziemy omijać szerokim łukiem.
Przedstawiam korespondencję mailową z BOK Biedronki.
Napisaliśmy maila do BOK dn. 1 lipca 2016:
"Dzień dobry,
piszę w sprawie bardzo nieprzyjemnej sytuacji, która miała miejsce wczoraj, tj. 30.06.2016 w Waszym sklepie w Łodzi, przy ulicy Zgierskiej 15. Mianowicie o godzinie 20:45 moja żona wybrała się do tego sklepu na zakupu. Pan ochroniarz, pomimo 15 minut pracy sklepu, wydzierał się, by klientki (żona mówi, że kupowały tylko panie) szły już do kas. W końcu krzyknął do klientek: "Wypierd***ć!". Ja i moja żona jesteśmy zszokowani takim zachowaniem, tym bardziej, że nikt z kasjerów i ludzi na sklepie nie zareagował. Domagamy się wyciągnięcia konsekwencji wobec takiego zachowania i przeprosin. Czekamy na informacje co w tej sprawie zrobiono.
Pozdrawiamy."
BOK Biedronki odpisał bardzo szybko (tego samego dnia):
Szanowni Państwo
"W imieniu firmy Jeronimo Martins Polska S.A. pragniemy podziękować za kontakt z Biurem Obsługi Klienta sieci sklepów Biedronka. Zapewniamy, że każdy sygnał ze strony naszych Klientów jest dla nas bardzo ważny i dokładnie analizowany przez kierownictwo firmy.
Jednocześnie pragniemy wyrazić ubolewanie z powodu opisanego zdarzenia – jest nam bardzo przykro z powodu niedogodności, na jakie zostali Państwo narażeni podczas dokonywania zakupów w naszym sklepie.
W odpowiedzi na zgłoszenie pragniemy poinformować, że o zdarzeniu zostało poinformowane zarówno kierownictwo JMP SA sprawujące nadzór nad sklepem, jak i kierownictwo Agencji Ochrony zapewniającej ochronę fizyczną sklepu. Jednocześnie informujemy, że zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające, o
którego wynikach poinformujemy Państwa niezwłocznie po jego zakończeniu.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za zgłoszenie tej sprawy do Biura Obsługi Klienta.
--
Z poważaniem
Biuro Obsługi Klienta Jeronimo Martins Polska S.A."
Po kilku dnia, bo 6 lipca 2016 BOK w końcu poinformował nas:
"Szanowni Państwo
W imieniu Dyrekcji firmy Jeronimo Martins Polska S.A. pragniemy podziękować za kontakt z Biurem Obsługi Klienta sieci sklepów Biedronka.
W odpowiedzi na zgłoszenie pragniemy poinformować, że o zdarzeniu zostało poinformowane zarówno kierownictwo JMP SA sprawujące nadzór nad sklepem, jak i kierownictwo agencji ochrony zapewniającej ochronę fizyczną sklepu.
Jednocześnie informujemy, że zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające, w wyniku którego nie stwierdziliśmy uchybień w pracy pracownika ochrony.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za zgłoszenie tej sprawy do Biura Obsługi
Klienta.
--
Z poważaniem
Biuro Obsługi Klienta Jeronimo Martins Polska S.A."
Więc odpisaliśmy:
"Czy mamy rozumieć, że krzyczenie przez ochroniarza sklepu do klientów na 10 minut przed zamknięciem sklepu, żeby "wypierd***li" ze sklepu, nie jest uchybieniem w pracy pracownika ochrony?"
Ale BOK już nie odpisał.
Następnego dnia ponowiliśmy maila, ale cisza.
Szkoda słów.
Komentarze (119)
najlepsze