Panowie, ja sobie lubie czasem piardnac. Jednak robie to w lazience, w odosobnieniu, a nie w towarzystwie, ktoremu moze to przeszkadzac. Kazdy z nas lubi sobie po prostu od czasu do czasu puscic baka - mozna rzec, iz jest to cos naturalnego i jestesmy od tego uzaleznieni.
Dlaczego wiec skoro ja nie pierdze w towarzystwie, ktos inny ma mnie, wbrew mojej woli, truc czyms, co nienaturalne i co nie tylko pachnie gorzej
MrGrandma ale nie możesz wymagać że właściciel lokalu dla pierdzących i pijących w tym czasie piwa, zabroni pierdzieć w swoim lokalu. Masz przecież lokale dla niepierdzących których jest pełno, po co lokale dla pierdzących mają być ustawowo zabronione. Skoro lokal jest mój mogę w nim pozwolić pierdzieć komu chce, organizować imprezy dla pierdzących.
Twoja postawa wygląda komicznie idziesz w towarzystwo które pierdzi, co więcej spotyka się tylko po to żeby razem popierdzieć
Jednak robie to w lazience, w odosobnieniu, a nie w towarzystwie, ktoremu moze to przeszkadzac.
I uważasz, że zupełnie normalnym byłoby zakaznie pierdzenia w prywatnych łazienkach?
Dlaczego wiec skoro ja nie pierdze w towarzystwie, ktos inny ma mnie, wbrew mojej woli, truc czyms, co nienaturalne i co nie tylko pachnie gorzej niz niejeden piard, ale rowniez szkodzi mojemu zdrowiu?
Jeżeli spierdzisz się w towarzystwie i właściciel wyprosi Cię jako chama to jego
Ja nie mam nic do palenia. Tylko jak ktoś ma palić to z daleka ode mnie. Jeśli muszą to niech palą na tych przystankach tylko niech udadzą się na jego koniec. Z 3 tygodnie temu podczas śnieżycy ludzie dookoła (łącznie ze mną) gnieździli się pod wiatą. Oczywiście jakiś chłystek nie wytrzymał i musiał zapalić. Na początku nie zwracałem uwagi, lecz kiedy zaczęło wiać i cały dym z jego gęby osadzał mi się
Ja też popieram choć pale. Tylko że taki koleś co się pod wiatę pcha z fajką to zwykły niewychowany cham. Większość palących jednak ma jakąś kulturę i stara się nie narzucać niepalącym. Zazwyczaj w miejscach gdzie nie wolno palić nikt nie pali. Raz na sto spotkać można jakiegoś buraka. W moim mieście na przystankach jest zakaz palenia ale są wyznaczone strefy i wystarczy odejść te kilka metrów
Całkowicie popieram. Niestety ale przez takie zakazy dochodzi do absurdów, np. na długim przystanku tramwajowym nie można palić, mimo że przy jego końcu nigdy nie ma nikogo, za to jest kosz na śmieci:). Skutek jest taki, że ludzie palą "poza" terenem przystanku, tj. np. przy przejściu dla pieszych gdzie przechodzi dużo ludzi idąc na przystanek, i rzucają potem pety na ziemię (kosz jest na przystanku). A wystarczyło by po prostu wydzielić strefę
Jak się ma trochę silnej woli, to można palić tylko w knajpie przy piwku. Ja po 4 latach codziennego palenia przerzuciłem się na palenie w weekendy podczas piwka i jestem bardzo zadowolony :)
Komentarze (70)
najlepsze
Dlaczego wiec skoro ja nie pierdze w towarzystwie, ktos inny ma mnie, wbrew mojej woli, truc czyms, co nienaturalne i co nie tylko pachnie gorzej
Twoja postawa wygląda komicznie idziesz w towarzystwo które pierdzi, co więcej spotyka się tylko po to żeby razem popierdzieć
I uważasz, że zupełnie normalnym byłoby zakaznie pierdzenia w prywatnych łazienkach?
Dlaczego wiec skoro ja nie pierdze w towarzystwie, ktos inny ma mnie, wbrew mojej woli, truc czyms, co nienaturalne i co nie tylko pachnie gorzej niz niejeden piard, ale rowniez szkodzi mojemu zdrowiu?
Jeżeli spierdzisz się w towarzystwie i właściciel wyprosi Cię jako chama to jego
tak, bo mogą złamać przepis o niepaleniu w odległości 15m od przystanku
http://www.youtube.com/watch?v=R8eoEygHyho
http://www.demland.info/lekcja1.swf