AMA: były policjant
Przez kilka lat służyłem w Policji - w "patrolówce" oraz "na dołku". Jeśli chcesz się dowiedzieć jak wyglądało to od kuchni, to zapraszam do zadawania pytań. Będę do Waszej dyspozycji przez dwie godziny.
p.....k z- #
- #
- #
- #
- 284
- Odpowiedz
Komentarze (224)
najlepsze
Zjebki dostają komendanci wojewódzcy, ci przekazują błogosławieństwo na powiatowych a ci na naczelników, a ci na kierowników. Po drodze jakoś potencjał zjebki wyczerpuje się. Nam na odprawach nikt nie kazał zatrzymać więcej, albo mniej osób. Ale powszechnie mówiło się o limitach w ruchu drogowym, bo stamtąd był piniondz do budżetu.
2. Korzystasz z legitymacji np przy zatrzymaniu za przekroczenie predkosci i odjezdzasz bez mandatow? ;)
1. Odpowiedziałem wyżej.
2. Gdy odchodziłem ze służby to oddałem. Ale nie jest tajemnicą, że dla uniknięcia najwyższej formy kary jakoś w zawoalowany sposób daje się do zrozumienia, że kolega/koleżanka po fachu i problem się rozwiązywał sam. Wstyd się przyznać, ale skorzystałem z tego raz. Niektórzy byli na tyle bezczelni, że np. na szkole gdy wracali na weekend do domu, to potrafili na półce przy tylnej szybie rozłożyć kamizelkę
1. Zatem nasuwa się
1. Skrajności wynikają ze złego systemu odsiewania kandydatów, braku konsekwencji przy likwidowaniu patologii w łonie samej Policji oraz braku woli władzy ustawodawczej, aby sprawą się zajęła. Mamy co cztery lata nowego sternika, okręt płynie raz w jedną, raz w drugą stronę. Wymienia się kapitanów, zmienia ożaglowanie, kolor burty. A gdy się patrzy na to wszystko z góry, to okazuje się, że okręt mimo tych radykalnych zmian pływa w kółko,
Cześć! Motyw wcześniejszej emerytury był bardzo rzadko podnoszony, gdy rozmawiało się na osobności z kolegami i koleżankami. Niektórzy chyba się wstydzili że głównie dlatego wybrali pracę. Dla mnie to żenujące, bo traktowałem ten zawód jako powołanie. Ale nie wszyscy mieli tak emocjonalne podejście do tego.
W trakcie interwencji policjant ma baaardzo duże pole do popisu. Zarówno jeśli chodzi o przepisy jak i indywidualne podejście do sytuacji. Przy wykroczeniach zazwyczaj jest sądem ostatecznym, a w przepisach jest wyraźnie napisane:
Art. 33 par. 2
2) Wszędobylskie marnotrawstwo kasy i "oszczędności" z których kierownictwo ma premie?
3) Jesteś inteligentny, planujesz długofalowo i masz chęc wyrazić swoje zdanie... nie ważne, ważne jest to co mówi przełożony?
1. W punkt.
2. Z dołu mało widać. Wiem, że w moich czasach żaden radiowóz w Polsce nie miał wykupionego AC (mam nadzieję, że to się zmieniło), przez kilka lat terminale, kupowane za grube pieniądze do łączenia się z bazą danych leżały w szafach, bo nie było działającego oprogramowania. Premie mają prawie wszyscy. Ale rozkład na poszczególne osoby jest delikatnie mówiąc - nieadekwatny.
3. Wszystko zależy od otwartości przełożonego
1. Udało mi się dostać, gdy zaczęły się bardzo duże przyjęcia. Bez znajomości.
2. Co najgorszego? Chyba po pierwszym miesiącu, gdy zobaczyłem jak moja romantyczna naiwność w wiarę w system rozpada się w mgnieniu oka. Całej reszty (wyzwiska na służbie, groźby, kontakt z elementem) się spodziewałem.
3. Zachorowałem.
Na komendach nie zetknąłem się z tym nigdy. Niektórzy problemy alkoholowe mają na długo przed wstąpieniem do służby. To pytanie o zdrowy sposób na radzenie sobie ze stresem. Bardzo indywidualna kwestia.
Miałem do czynienia tylko na stopie koleżeńskiej i widziałem ich na policyjnych siłowniach, albo na szkołach policji, gdy robiłem kursy. Nie opowiadali o swojej pracy szczegółowo. Wiem, że dużo ćwiczą. Jedni wyglądali jak napakowane potwory, których strach spotkać w ciemnej uliczce, jeszcze inni niscy i nie wpadłoby Ci do głowy, że to antyterrorysta. Z rozmów z nimi okazało się, że nepotyzm również dopadł tamtą strukturę i zaczęły przychodzić "plecaki".
Trzeba by zapytać osoby, które mnie znają, czy doszło do jakiejś metamorfozy. Nie będę obiektywny aż tak wobec siebie. Ale kiedyś spotkałem się z opinią policjanta, który mówił: "Wiesz, p--------a jest ta robota. Całe osiem godzin każdy musi być na baczność, a potem wracasz do domu i to się przenosi na relacje z żoną. Bo też się skrzywiasz, chcesz, żeby było po twojemu. I stąd kłótnie i stresy". Przez
A to bardzo różnie. Na początku szkolenia podstawowego zazwyczaj wykładowcy robią krótkie badanie "a kto jest tu z powołania?", "a kto dla idei?". Oczywiście większość podnosi dla idei, ale trzeba by każdego indywidualnie zapytać. Czasami żona(!) wypycha męża do służby, bo "pewna pensja".