Może tych "obcych" słów jest trochę, ale chyba nie na tyle, żeby takich podstaw się nie nauczyć. Załoga mieszka nie w "mesach", a w kubrykach. Kuchnia, to nie "kubryk", a kambuz (choć tam akurat siedzieli oczywiście nie w samej kuchni, a w jadalni, czyli mesie). Te liny to nie "gejdany", a gejtawy (na Pogorii nie pływałem, ale i tak obstawiam, że to jednak były brasy). I nie od "dolnego marsa",
Komentarze (3)
najlepsze
Załoga mieszka nie w "mesach", a w kubrykach.
Kuchnia, to nie "kubryk", a kambuz (choć tam akurat siedzieli oczywiście nie w samej kuchni, a w jadalni, czyli mesie).
Te liny to nie "gejdany", a gejtawy (na Pogorii nie pływałem, ale i tak obstawiam, że to jednak były brasy). I nie od "dolnego marsa",