Darowany chleb był opodatkowany VAT
Piekarz z Legnicy, który przekazywał pieczywo ze zwrotów biednym, ostatecznie przegrał spór z fiskusem. Darowizny trzeba było opodatkować VAT. Skarżący nie był obecny podczas rozprawy ani ogłaszania wyroku. Firma skarżącego już nie działa, spór z fiskusem o ponad 200 tys. zł zaległego podatku skończył się dla niej upadłością.
dune z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 82
Komentarze (82)
najlepsze
Facet oszukiwał w podatkach, sprzedawał chleb spod lady nie nabijając na kasę i uznał, że w razie czego będzie udawał, że oddawał chleb potrzebującym. Jak sprawdzili miejsce do którego oddawał - to fakt, bywał tam, ale przywoził dużo mniej chleba i dużo rzadziej niż twierdził.
A wedle rachunków z kasy fiskalnej bywały dni, gdzie nie sprzedał prawie nic. Albo do godziny 12-13 nie miał żadnego klienta :]
Nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszył mnie Twój post. To budujące wiedzieć, że istnieją jeszcze normalni ludzie, normalnie myślący, którzy nie mają wypranych przez aparat państwowy mózgów i nazywają rzeczy po imieniu. Złodziejstwo to złodziejstwo i ch!!. To państwo uprawia złodziejstwo doprowadzając niejednokrotnie obywateli na skraj głodu, a każdy kto uchroni swoje pieniądze przed łapami państwa i jego sługusów jest zły.
Masz rację. (po)datki, zusy, krusy, srusy, vaty, city, pity i
Najprościej - pogłówny w miejsce tego całego gówna i nagle sytuacja się prostuje. Każdy płaci dokładnie tyle samo i nikt nikomu nie patrzy w papiery, a z czego to a z czego tamto. Automatycznie spada bezrobocie - a pojęcie szarej strefy po prostu przestaje istnieć.
Obecnie i bogaty i "biedny" płacą tyle samo za wszystkie inne rzeczy. np. kawę, chleb, bilet do kina, na samolot, za paliwo i.t.d.
to dlaczego z podatkami miałoby być inaczej?
A tym co jeszcze nie wiedza przypomne, ze sprawa wyglada zupelnie inaczej, anizeli media to przedstawiaja. Facet nie wbijal na kase fiskalna towaru, placil bardzo niski podatek VAT oraz PIT. Zrobiono mu oszacowanie na podstawie towaru kupowanego z czego wyszło, że mocno zaniżał sprzedaż. Wtedy to stwierdził, że chleb rozdawał. Sprawdzono instytucje, które podawał jako przyjmujące darowizny, dla przykładu domy dziecka, które stwierdziły, że od tego Pana
Chciał wydymać skarbówkę (każdy chce, nie każdy może :( ) ale się nie udało
jak gość by płacił STAŁY podatek a nie od dochodów - to wszystko jedno czy by rozdawał czy sprzedawał i za ile...
Sąsiad - cukiernik zawsze mi tak oddaje ciastka, których nie sprzedał, żeby nie ryzykować, że nas przymkną.
'wyszly' nie zalatwi sprawy.