Najlepszy był lektor na Powrocie Jedi w Warszawskich Hybrydach. "Pała zawsze była w naszej rodzinie". Od tamtych słów Moc już nigdy nie była taka sama...
Ojeeezu, czasy mej młodości mi przypomniałeś :) Ten pan miał swoją droga niespożyty zapas mocy, lektorzył w lekko licząc połowie ówczesnych filmów krążących w wolnym obiegu. Ta druga połowa zaś to była już czysta wolna amerykanka, tłumaczona często przez podpierającego się słownikiem Mirusia, co miał piątkę z angielskiego (ale o czymś takim, jak idiom w życiu nie słyszał), potem czytana przez Mirusiowego kolegę, który mutacji jeszcze nie do końca przeszedł co prawda,
Kiedyś koleżanka zaprosiła mnie i kilku znajomych na oglądanie filmów u niej w domu. Jako ostatni miał być Madagaskar, który to kupiła na rynku koło stadionu ŁKS. Lektor zmiażdżył ten film ;D Jakiś przepity, gruby głos, nagrywane jednym ciągiem bez żadnych emocji, kaszlnięcia, chrumknięcia i sapanie w zestawie. Na koniec, chwilę po pojawieniu się napisów końcowych "dobra #!$%@?... Kończymy, bo mi w gardle zaschło". Seans pierwsza klasa!
Komentarze (133)
najlepsze
@ei13: Ostatnio myślałem żeby zgrać, ale na pewno bym nie sprzedał ;)
"Ja Ci skręcę kark własnoręcznie!"