Kolejny sukces rządu Wiktora Orbana.Na Węgrzech zahamowano spadek demograficzny
![Kolejny sukces rządu Wiktora Orbana.Na Węgrzech zahamowano spadek demograficzny](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_z6H3Tj9dn4TaM9COW4A4D2eCviZc5qOC,w300h194.jpg)
Podstawą polityki pro-natalistycznej na Węgrzech są zasiłki rodzinne. Otrzymuje je każde dziecko bez względu na dochód rodziny. Dzięki tym zasiłkom rodzina z trójką dzieci w praktyce nie musi płacić podatków.Polityka rządu Wiktora Orbana w tej materii jest popierana przez wszystkie siły polityczne,
- #
- #
- #
- #
- 53
- Odpowiedz
Komentarze (53)
najlepsze
Czy jak w latach 2007-2009 liczba żywych urodzeń w Polsce wzrosła o 7 %, to był to wielki sukces rządu Donalda Tuska? A jak w latach 2010-2011 na Węgrzech spadła o 3%, to wielka porażka rządu Wiktora Orbana? #
Skąd pomysł, że skok urodzeń to akurat zasługa polityki orbanowskiej? Może to wynikać z pierdyliona czynników. Przykładowo z regresji do średniej. W latach 2008-2011 liczba urodzeń drastycznie spadła o 12 % i w roku 2011 była najniższa przynajmniej od 1960. Po ostrych spadkach zwykle przychodzi poprawa, czegokolwiek by
Tak jasne - ustawą podnieść dzietność. I jeszcze wybiera się wskaźnik za jeden rok, będący najlepszym i pasujący do założonej tezy. Ot troszkę patologii narobiło gówniaków, bo się powiększyły zasiłki i teraz będzie spadek. To samo było jak PiS wprowadził becikowe i inne dodatki (jakie są tego efekty można poczytać na mirko). Teraz spada, bo już kto miał na tym
źródło: comment_JnhRm2K6TOetEz47S563eBy7KfdZBK1G.jpg
PobierzWskaźnikiem jest np. TFR (Total Fertility Rate), który Węgry mają nieco lepszy niż Polska, ale głównie dzięki temu, że oni nie mieli tak gigantycznego wyżu lat 70-tych jak my (który ciągle wchodzi w mianownik wskaźnika, bo tam są kobiety w wieku 18-45 lat).
Innym wskaźnikiem jest wskaźnik urodzeń w przeliczeniu na 1000 mieszkańców albo bezwzględna liczba urodzeń. W artykule
W praktyce nałożyli podatek od nieposiadania dzieci. Tylko przykryli go obrusem, żeby ładnie wyglądał. Nieponiesienie straty nie jest zyskiem.
W PL ilość ur z 10 lat temu wynosiła 350 tys, teraz ok 380 tys, a więc prawie 10%, więcej, ale to kwestia wyżu i niżu demograficznego a nie polityki.
Ten Pan ma odemnie duza okejke za polityke imigracyjna no ale gospodarczo....