Osobiście odnoszę wrażenie, że takie coś jak rzetelność dziennikarska obecnie jest w stanie zaniku. Artykuły pisze się na aferę i w sposób jednostronny, aby wywołać konkretną reakcję u czytelnika - liczy się tylko poczytność. Dziennikarze opierają się na plotkach, informacjach z innych źródeł, mylą i przeinaczają fakty... Wczoraj włączyłem TVP Info i zaproszony do studia Gontarski z marszu musiał sprostować informacje zawarte w zajawce do wywiadu, co wyglądało żenująco i nawet prowadzący
Rzecz w tym, że rynek kreuje czytelnik. Skoro chce afer z dupy, to je dostaje, a potem nawet wykopuje, pokazując, że się mu podoba. Trochę samokrytycyzmu...
Chcę przeczytać gdzieś wersję urzędniczki. Na razie wypowiedziało się w tej sprawie wiele osób, ale nikt nie zapytał jej o zdanie.
Chociaż na chłopski rozum, skoro tak się wkurzyli to po co wracali po kilku godzinach (każda podróż to przecież wielka wyprawa, do której się trzeba przygotować) i dopiero wtedy poszli do kierowniczki, zamiast od razu do niej walić? Czyżby wrócili po papiery, których nie mieli?
@pawloz - teoretycznie rzecz biorąc to ekipy TV nie stoją na każdym rogu czekając na zawołanie obywatela więc mogło im z tym trochę zejść :) Ja jednak zdecydowanie przychylałbym się do wersji urzędniczki (a przynajmniej zbliżonej) - za grubymi nićmi to wszystko szyte i zbyt tendencyjnie przedstawione.
Powiem więcej - mówiłem wielokrotnie, że Wykop to nie miejsce na każdy artykuł typu "Skandal i granda, uciąć mu jaja bo to wandal!"... Odrobina naprawdę istotnych spraw - OK - rozumiem. Nie interesują mnie raczej, ale nie zakopywałbym. A tak... To już nie pierwszy raz (przypomina się sprawa ośrodka wypoczynkowego i pretensji klienta).
Mój głos jest głosem wołającego na puszczy, że tak ambitnie i poetycko powiem :P
Od kiedy na petenta się mówi klient? Bo zaczynam się zastanawiać, czy on przyszedł do urzędu zarejestrować samochód, czy może do banku wziąć na niego kredyt?
Kajetan8 już od kilku lat nie stosuje się w urzędach (przynajmniej w Gdańsku) nazwy "petent", obecnie funkcjonuje jak we wielu innych instytucjach "klient".
Ja pracowalem kiedys w urzedzie i wcale mnie nie dziwi to, ze ktos ma w nosie niepelnosprawnych czy starszych. To normalka.
W tej chwili pracuje za granica (w Czechach). Niby taki sam kraj jak Polska i tu niespodzianka. NIGDY (nie jestem niepelnosprawny ale nie znam Czeskiego) nie mialem ZADNEGO problemu w zadnym urzedzie. Wszyscy tutaj znaja angielski a jak nie to staraja sie sluchac jak mowie spokojnie po Polsku. Malo tego. Zawsze jest tak, ze urzednik jest po mojej stronie. Podpowiada jak zaoszczedzic pieniadze itp.
Nie chcę się czepiać, ale ciekawe ilu z komentujących tu teraz w stylu: "racja - ależ ci dziennikarze nierzetelni!!!" pisało w poprzednim znalezisku: "precz z urzędnikami, świnie i zdrajcy...", "biedny klient, ojojoj..." :]
Mi nie zależy na tym, by rejestrować samochód. Zarejestrowany wcale nie jeździ lepiej od niezarejestrowanego. To ci urzędnicy są częścią tego pieprzonego aparatu ucisku i jeszcze im kurna ciężko wykonywać swoją pracę, "bo zimno" ?! Trzeba było nie walczyć z globalnym ocipieniem!
U mnie właśnie kończą ocieplać i korzystają z windy, by transportować materiały na ostatnie piętro skąd łatwiej je podać w dół do niższych pięter niż wciągać je po rusztowaniu na górę.
Winda przez większość czasu w ciągu dnia jest zajęta(czyt. zawalona materiałami i zablokowana na parterze by czekać na robotników), gdyby nie fakt istnienia drugiej była by lipa z korzystaniem z windy.
Na przykład robotnicy wykorzystują windę do swoich celów (czyt. brudzą- jak to na budowie) i wręcz nie wypada, żeby publika coś takiego widziała czy korzystała- normalna sprawa jak dla mnie, często bywam w takich miejscach.
Racja nie leży pośrodku, tylko leży tam gdzie lezy.
Pozwól, że przedstawie taką sytuacje: ktoś krzyczy: tenji to morderca, pedofi, złodziej itp. Ty oczywiście odpowiadasz: nieprawda, to są oszczerstwa, pomówienia. Co pomyśli sobie obserwator, który wychodzi z założenia, że "prawda zawsze leży pośrodku"?
Komentarze (63)
najlepsze
Chociaż na chłopski rozum, skoro tak się wkurzyli to po co wracali po kilku godzinach (każda podróż to przecież wielka wyprawa, do której się trzeba przygotować) i dopiero wtedy poszli do kierowniczki, zamiast od razu do niej walić? Czyżby wrócili po papiery, których nie mieli?
Mój głos jest głosem wołającego na puszczy, że tak ambitnie i poetycko powiem :P
A minusujcie se. Co tam.
Ja pracowalem kiedys w urzedzie i wcale mnie nie dziwi to, ze ktos ma w nosie niepelnosprawnych czy starszych. To normalka.
W tej chwili pracuje za granica (w Czechach). Niby taki sam kraj jak Polska i tu niespodzianka. NIGDY (nie jestem niepelnosprawny ale nie znam Czeskiego) nie mialem ZADNEGO problemu w zadnym urzedzie. Wszyscy tutaj znaja angielski a jak nie to staraja sie sluchac jak mowie spokojnie po Polsku. Malo tego. Zawsze jest tak, ze urzednik jest po mojej stronie. Podpowiada jak zaoszczedzic pieniadze itp.
W
Winda przez większość czasu w ciągu dnia jest zajęta(czyt. zawalona materiałami i zablokowana na parterze by czekać na robotników), gdyby nie fakt istnienia drugiej była by lipa z korzystaniem z windy.
Tak więc wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
Mianowicie
Pozwól, że przedstawie taką sytuacje: ktoś krzyczy: tenji to morderca, pedofi, złodziej itp. Ty oczywiście odpowiadasz: nieprawda, to są oszczerstwa, pomówienia. Co pomyśli sobie obserwator, który wychodzi z założenia, że "prawda zawsze leży pośrodku"?