Jakiś czas temu widziałem na Discovery program, nie pamiętam jak się nazywał ale wiem, że zostawiali gościa samego chyba na 7 dni z kamerą (chyba ze 3 kamery miał) i musiał bez niczyjej pomocy przeżyć. Sam ustawiał kamerę, widać też było sporo takich amatorskich ujęć. Było to miej ekstremalne od "szkoły przetrwania Gryllsa" ale bardziej realistyczne.
bardzo lubię edwarda ale prawda jest taka, że normalny człowiek by tak nie ryzykował jak on, aby przetrwać np. schodzenie z urwiska itp.
ale za to program "Człowiek, który przetrwa wszystko" z Lesem Stroudem jest o niebo lepszy, bo uczy prawdziwego przetrwania i nie naraża się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo, dodatkowo jest sam.
Ale tak naprawdę z obu programów można się czegoś pożytecznego nauczyć, ale ten z Lesem jest bardziej zbliżony do rzeczywistości.
Bo On w tym programie pokazuje społeczeństwu jak przeżyć w takich momentach, nie kryje sie z tym ze jest z nim ekipa... tu chodzi o pokazanie przeciętnemu Kowalskiemu co zrobić jak sie w takiej sytuacji znajdzie.
Komentarze (104)
najlepsze
Pamięta ktoś może tytuł?
Przykład:
Stawia kamerę na statywie, nagrywa ujęcie w którym odchodzi np. 600m od kamery.
Po czym musi po nią wrócić :)
Przej##ane
SURVIVORMAN
a po polsku ''Człowiek który przetrwa wszystko''
Kręci sam, ale jak nie przybędzie w omówione miejsce po tygodniu to go reszta ekipy szuka
ale za to program "Człowiek, który przetrwa wszystko" z Lesem Stroudem jest o niebo lepszy, bo uczy prawdziwego przetrwania i nie naraża się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo, dodatkowo jest sam.
Ale tak naprawdę z obu programów można się czegoś pożytecznego nauczyć, ale ten z Lesem jest bardziej zbliżony do rzeczywistości.
Osobiście oba programy lubię oglądać.