Pierwszą kanałówkę kazałem sobie zrobić bez znieczulenia. To znaczy ząb był zatruty (jak się okazało, prawie wcale), a samo rwanie nerwa już było na żywo. Chciałem poznać granice bólu. I powiem Wam, że warto. A fotel, jak wstałem, miał z potu wylaną moją sylwetkę.
Ruscy sami przyjeżdżają i sprzedają tutaj wiertła więc nie zrobisz z nimi za dużego biznesu. Poza tym często się może zdarzyć (nie zawsze), że ich wiertła nie są centryczne i sprzęt dentystą mogą zniszczyć (jest to powolny proces ale odczuwalny przy pracy). Z rozmów z tymi lepszymi gabinetami stomatologicznymi wiem tyle, że rosyjskie może i są tańsze ale gorzej się nimi pracuje, mają mniejszą żywotność +dochodzi ryzyko uszkodzenia sprzętu - przez co
Ja też mam cztery. Moja dentystka była tym wyraźnie zaskoczona (wizyta po zatruciu trzech pozostałych), ja też - aż podskoczyłam na fotelu z tej 'ekscytacji'.
Komentarze (107)
najlepsze
Kanał był mało skomplikowany; ponoć szeroki. Nie wiem, nie widziałem. Pani stomatolog mnie oświeciła.
Znieczulenie było ciut nieprzyjemne - w sensie, odrętwienie i tak dalej.
Zabieg
Ja mam 4ry w moim zębie - leczony ostatnio kanałowo ;)