Jak wypacza się Budżet Partycypacyjny, czyli przykłady z Warszawy 2015
Zaledwie do drugiej edycji Budżetu Partycypacyjnego w Warszawie przyszło nam czekać na poważne naruszenia idei tego przedsięwzięcia. Oto kilka przypadków z życia wziętych:
Szkoły:
Teoretycznie projekty składane w BP powinny mieć charakter ogólnodostępny - powinny służyć jak największej ilości mieszkańców. Niektóre projekty były odrzucane przez brak spełnienia tego kryterium. Ale nie szkolne.
Na Pradze Północ szkoły zgłosiły m.in. takie projekty jak:
- Modernizacja pracowni informatycznej w Szkole Podstawowej nr 73
- Zakup tablicy interaktywnej dla Szkoły Podstawowej Nr 73
- Wyposażenie multimedialne pracowni przedmiotowych w Szkole Podstawowej nr 73.
Tak, jak widać, prym wiedzie w tym jedna ze szkół. Co ciekawe szkoła ta ubiegała się o to by na jej terenie znajdowała się urna do głosowania (mogą głosować także dzieci). Na szczęście po protestach oburzonych tym osób decyzja taka jednak nie padła. Chyba każdy może sobie wyobrazić nauczycieli mówiących do uczniów i rodziców na zebraniach "Proszę zagłosować, a dzieci będą miały w szkole nowe komputery".
Łącznie na samej Pradze Północ projekty złożone przez szkoły (modernizacje boisk+ powyższe "ogólnodostępne" kwiatki) opiewają na kwotę 1,3 mln złotych. Ale do Pragi Północ jeszcze wrócimy
I taka tendencja utrzymuje się w całej Warszawie:
Praga Południe- ogółem 11 projektów "szkolnych"
Targówek: ogółem 12 projektów "szkolnych" (podzielony na 4 obszary - na jednym z nich złożono projektów szkolnych za 1,1 mln pln (do wykorzystania jest 715 tysięcy)
Ciekawym przykładem jest przebudowa placów zabaw w dwóch żłobkach, gdzie
ogólnodostępność oznacza "dzieci uczęszczające do żłobka i opiekunowie".
To wnioski z losowo wybranych trzech dzielnic. W pozostałych dzieje się to samo.
DOSiR
Na Pradze Północ ktoś związany z Dzielnicowym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji złożył projekt wyposażenia go w Centrum Odnowy Biologicznej (za kwotę 500 tys złotych). Co ciekawe projekt jako
ogólnodostępność zakłada
odpłatność.
DOSiR jest jednostką organizacyjną Warszawy. Co to oznacza? To, że DOSiR (czyli miasto) dostanie z BP (czyli z pieniędzy dzielnicy) wyposażenie za 0,5 mln złotych na którym będzie jeszcze zarabiać. Nikt się z tym nie kryje, na stronie ośrodka widnieje ogromne ogłoszenie zachęcające do zagłosowania na owy projekt.
Co ciekawe na jednym ze spotkań z władzami Warszawy jeden z uczestników zadał pytanie o sens i uczciwość takiego projektu. Uzyskał on odpowiedź od Prezydenta Wojciechowicza, że teraz już jest za późno na zmiany, ale sytuacja w której beneficjentem budżetu jest jednostka miejska nie powinna mieć miejsca.
Ogłoszenia w Prasie lokalnej
W jednej z dzielnic doszło też do ciekawej sytuacji. Otóż zostało zgłoszone 8 identycznych projektów (dla każdego podobszaru po jednym) "promocja Samorządu i Osiedla w prasie lokalnej". Projekt ten ma polegać na kupnie reklam w darmowej prasie lokalnej informującej o działalności samorządu. Co ciekawe imię i nazwisko projektodawcy jest
identyczne z imieniem i nazwiskiem osoby będącej w redakcji jednej z takich właśnie darmowych gazet. Może to nie oznaczać nic, a może to oznaczać że
gazeta załatwiła sobie doskonałe źródło finansowania. Przypadkiem też wnioskodawca ma dostęp do cen i cen po rabatach przysługujących ogłoszeniom.
O jakiej kwocie mowa? Ponad 30 tys pln. Całkiem sympatyczna kwota.
Są też mniejsze kwiatki, takie jak np. przeprowadzenie zajęć pozaszkolnych, które w specyfikacji podaje cennik jednej z firm. Co ciekawe i tutaj również zachodzi
zbieżność imienia i nazwiska wnioskodawczyni oraz prezesa firmy która prowadzi takie zajęcia jeśli wierzyć komentarzom zamieszczonym pod projektem w internecie.
Spółdzielnie Mieszkaniowe oraz administracje
Tutaj za przykłady niech posłużą poniższe dwie wypowiedzi znalezione w internecie:
Co ciekawe w internecie oraz na klatkach schodowych i tablicach ogłoszeniowych możemy spotkać takie oto ogłoszenia:
//www.smbrodno.pl/phocadownload/Zarzad/2015/Budzet_partycypacyjny_2016/kondratowicza.jpg
Ostatecznie o tym jakie projekty zostaną wybrane zadecydują mieszkańcy Warszawy. Jednakże ww. nieprawidłowości pokazują, że Budżet Partycypacyjny zamiast bezpośrednio służyć mieszkańcom przekształca się w budżet remontowy szkół i przedszkoli, narzędzie do wzbogacania się na projektach "miękkich" przez sprytnych wnioskodawców oraz budżet remontowy Administracji. Jeżeli w tym roku powyższe projekty wygrają, to aż strach pomyśleć co będzie działo się w przyszłym roku. A nie tak to chyba powinno wyglądać.
Komentarze (1)
najlepsze