TL:DR Motocykliście eskortującemu Zlot Mustangów zabrano prawo jazdy za przekroczenie prędkości, w TV powiedziano, że blokował skrzyżowania dla kolegi i uciekał przed policją...
Cześć wykopki, słuchajcie:
w weekend miałem przyjemność uczestniczyć w zlocie Mustangów, ale nie o przyjemnościach będzie tu mowa. W planie zlotu mieliśmy przejazd do pewnego zamku pod Toruniem, z racji tego, że na zlocie było ponad 110 samochodów eskortowali nas motocykliści (blokowali skrzyżowania dla zapewnienia sprawnego przejazdu). Cała impreza była zgłoszona. Oczywiste jest, że między skrzyżowaniami motocykliści musieli wyprzedzić całą kolumnę pojazdów by blokować kolejne skrzyżowania. Podczas jednego z wyprzedzań nagle pojawił się nieoznakowany radiowóz, który zatrzymał motocyklistę. Motocyklista oczywiście znacznie przekroczył prędkość, wspaniałomyślni, jakże dbający o bezpieczeństwo policjanci postanowili zabrać mu prawo jazdy. Chłopak jest zawodowym kierowcą... Na nic zdały się próby negocjacji ze strony organizatora, od 23-letniego policjanta usłyszał on tylko, że "ma się nie mieszać, bo zamkną mu tę imprezę". Gdyby był to koniec historii dałoby się to przełknąć. Przekroczona prędkość, policjantom skoczyła gula od nadmiaru dobrych samochodów, postanowili wyżyć się na motocykliście. ALE NA TYM NIE KONIEC.
Patrzcie co wyemitowano dziś w Telexpressie
//vod.tvp.pl/serwisy-informacyjne/teleexpress/28042015-1700/19571010 ok 7:20.
Z motocyklisty zrobiono pirata drogowego, który blokował skrzyżowania dla swoich 'kolegów'. Cóż, trzeba przyznać, że ma ich całkiem sporo i są dość zgodni co do wyboru marki samochodu...