feminizm powinien być tępiony tak samo jak inny radykalizm - a pani minister i tak wygląda jak facet, więc z czym ma problem? Czy tępym babom (chłopom - bez różnicy) trzeba z urzędu robotę załatwić pod płaszczykiem równouprawnienia.
A mnie nie tyle sama hipokryzja, co fakt, że wszystko jest szyte nićmi grubymi jak liny, na których wisi Golden Gate, a ogłupiałemu społeczeństwu wydaje się, że wszystko jest ok.
"kryteria zatrudnienia powinny zależeć od kwalifikacji" - brawa dla tej pani! Zapamietam i będę powtarzał w każdej dyskusji z udziałem terorystek.. przepraszam, feministek.
Udowadniaja tylko, ze od feministek nie mozna wymagac logiki... Kwalifikacji rowniez, gdyz gdyby je posiadaly, nie musialyby sie klocic o parytety. I teraz niech ktos mi wytlumaczy, na jakiej podstawie mamy dac rzadzic soba kretynkom? Sadze, ze zasada "ustap glupszemu" moze tu przyniesc oplakane skutki.
Niesłusznie uogólniasz. Znam kilka osób uważających się za feministyki. Sama się za feministkę uważam i wcale nie jesteśmy za żadnymi parytetami czy innymi ułatwieniami dla kobiet. Feminizm nie jest jakąś jednolitą formacją ideologiczną.
a co do parytetów: zarówno te dla kobiet, jak i dla mężczyzn to głupota... osobiście uważam, że przewaga jednej z płci w konkretnych zawodach wynika z predyspozycji, charakteru, życiowych priorytetów i nie bez sensu jest to na siłę zmieniać... nigdy w życiu nawet przez myśl mi nie przeszło żeby pchać się do polityki, natomiast w zawodzie nauczycielki widzę sporo zalet. większość panów pewnie się ze
Jedno pytanie. Czy Hall poparła parytety na listach wyborczych? Jakoś nie mogę znaleźć tej informacji. Jeśli tak to się skompromitowała. Jeśli nie, to nie wiem po co ten wykop.
Nie wymagam i prawdę powiedziawszy nawet nie chce mi się drążyć tematu, ale jeżeli już krytykować feministki to za działania prawdziwe, a nie urojone, jak w tym wypadku. Co do samych feministek to większość ludzi ma o nich bardzo stereotypowe wyobrażenie i blade pojęcie o co im tak naprawdę chodzi, a najgłośniej jest jak to zwykle bywa o tych najbardziej skrajnych krzykaczkach, choć i te czasem coś mądrego powiedzą.
dondon dla mnie feministka to nie jest synonim zla, one wedlug mnie nie dzialaja w interesie kobiet i tyle. Ja, jako "prawdziwy mezczyzna" jestem i zawsze bylem za rownouprawnieniem, tylko to co robia feministki wcale mi rownouprawnienia nie przypomina. Rownouprawnienie to nie jest "badzmy tacy sami", ani "zawsze i wszedzie po rowno". Feministki szkodza i kobietom i mezczyznom i tyle. Wiec oklaskiwac ich niestety nie bede.
Bo parytety wykorzystuje się, kiedy jest to na rękę.
A jest więcej zawodów, gdzie przeważają kobiety i można by tam da paru mężczyzn z parytetu: pielęgniarki, księgowe, urzędniczki, wspomniane nauczycielki.
Czy pani minister głosowała za parytetami w wyborach? Może jest w ogóle przeciwna parytetom, a na wykopie już zaczynają ją obrażać jakby była hipokrytką.
Komentarze (78)
najlepsze
Nie licząc akcji, gdy wszystkie komentarze przybrały treść tego... Dziwnego...
Wiecie o który chodzi?
Faceci mają przewagę na uczelniach wyższych
Wnioski nasuwają się same
a co do parytetów: zarówno te dla kobiet, jak i dla mężczyzn to głupota... osobiście uważam, że przewaga jednej z płci w konkretnych zawodach wynika z predyspozycji, charakteru, życiowych priorytetów i nie bez sensu jest to na siłę zmieniać... nigdy w życiu nawet przez myśl mi nie przeszło żeby pchać się do polityki, natomiast w zawodzie nauczycielki widzę sporo zalet. większość panów pewnie się ze
A jest więcej zawodów, gdzie przeważają kobiety i można by tam da paru mężczyzn z parytetu: pielęgniarki, księgowe, urzędniczki, wspomniane nauczycielki.
A ile kobiet jeździ w formule 1 i dlaczego tak mało?
EDIT: dondon mnie uprzedził o kilka minut :).