Mój ojciec od ponad 20 latach chodzi z aparatem po lesie i fotografuje ptaki. To nie jest jego źródło utrzymania, ale Hobby, i hobby na tyle drogie, że ładuje w nie 60% swojej każdej wypłaty, a to nowy obiektyw, a to nowy namiot maskujący aby ptaki go nie widziały. Wygląda jak snajper w dżungli tyle, że z aparatem. Wysyła czasem bo właściwie pod namową mojej matki zdjęcia na jakiś konkursy przyrodnicze, czasem dostaje jakieś wyróżnienia, filmy, książki tematyczne itd. Koniec wprowadzenia. Ojciec od ponad 20 lat chodzi z aparatem szukając tylko jednego ptaka - dzięcioła cesarskiego, który jest uznany za prawdopodobnie wymarłego, ktoś gdzieś go widział w 2005, czasem się pokazuje, ale zrobić mu zdjęcie to prawdziwy cud, a tym bardziej w Europie. Ojciec więc chodzi po robocie po lasach szukając tego #!$%@? dzięcioła, matka się #!$%@? bo go całe dnie w domu nie ma, oczywiście go nie znajduje, ale wraca ze zdjęciami innych pustułek i jastrzębi. Kiedyś spytałem się ojca czy może mi pożyczyć aparat na dwa dni bo jadę ze znajomymi w trasę do Złotego Stoku, niechętnie ale się zgodził. Opowiadam znajomym o moim ojcu i jego pasji i wpadliśmy na taki pomysł :
"Dawajcie wytniemy zdjęcie tego dzięcioła cesarskiego, przerobimy go w photoshopie, zmienimy tło, później to zdjęcie zgramy ponownie na kartę a ty jak wrócisz to pokażesz ojcu na body aparatu. I tak zrobiliśmy. :D"
@Bialy88: Jakie klatki? Jakie sweet focie? Chyba właśnie lepiej, że wiemy co tam żyje, przynajmniej można objąć teren jakąś formą ochrony. Ludzie, którzy się na te ptaki natknęli to nie przypadkowi fotografowie, tylko zorganizowana ekipa z organizacji zajmującej się ochroną dzikiej przyrody i dobrze wiedzą co robią.
@Bialy88: Chyba mało wiesz o pracy ornitologów. W przypadku wielu gatunków ptaków nie da się stwierdzić w 100% co to za gatunek bez złapania go.Wówczas rozkłada się sieci ornitologiczne, a złapanego ptaka mierzy się, waży, obrączkuje oraz pobiera się krew i materiał genetyczny do badań. Dla ptaka taki stres wywołany złowieniem jest zazwyczaj krótkotrwały (badacze starają się jak najkrócej przetrzymywać ptaki) i nie tak szkodliwe jak upolowanie go, ponieważ dawniej
A u mnie na poddaszu żyją takie małe ptaszki. W sumie to raczej nietoperze, bo mają błonę i sierść ale składają jaja. Dziwne. Jakiś latający krewniak dziobaka?
Komentarze (32)
najlepsze
Mój ojciec od ponad 20 latach chodzi z aparatem po lesie i fotografuje ptaki. To nie jest jego źródło utrzymania, ale Hobby, i hobby na tyle drogie, że ładuje w nie 60% swojej każdej wypłaty, a to nowy obiektyw, a to nowy namiot maskujący aby ptaki go nie widziały. Wygląda jak snajper w dżungli tyle, że z aparatem. Wysyła czasem bo właściwie pod namową mojej matki zdjęcia na jakiś konkursy przyrodnicze, czasem dostaje jakieś wyróżnienia, filmy, książki tematyczne itd. Koniec wprowadzenia. Ojciec od ponad 20 lat chodzi z aparatem szukając tylko jednego ptaka - dzięcioła cesarskiego, który jest uznany za prawdopodobnie wymarłego, ktoś gdzieś go widział w 2005, czasem się pokazuje, ale zrobić mu zdjęcie to prawdziwy cud, a tym bardziej w Europie. Ojciec więc chodzi po robocie po lasach szukając tego #!$%@? dzięcioła, matka się #!$%@? bo go całe dnie w domu nie ma, oczywiście go nie znajduje, ale wraca ze zdjęciami innych pustułek i jastrzębi. Kiedyś spytałem się ojca czy może mi pożyczyć aparat na dwa dni bo jadę ze znajomymi w trasę do Złotego Stoku, niechętnie ale się zgodził. Opowiadam znajomym o moim ojcu i jego pasji i wpadliśmy na taki pomysł :
"Dawajcie wytniemy zdjęcie tego dzięcioła cesarskiego, przerobimy go w photoshopie, zmienimy tło, później to zdjęcie zgramy ponownie na kartę a ty jak wrócisz to pokażesz ojcu na body aparatu. I tak zrobiliśmy. :D"
Wracam
Dla ptaka taki stres wywołany złowieniem jest zazwyczaj krótkotrwały (badacze starają się jak najkrócej przetrzymywać ptaki) i nie tak szkodliwe jak upolowanie go, ponieważ dawniej
źródło: comment_4hTlHpQiOke4nuqC1DJRcWNtBsclVcom.jpg
Pobierz