A ja zastanawiam się od kogo oni się domagają zapłaty (pobieraczek) chyba nikt nie jest takim d#!#%em zeby podawać swoje prawdziwe nazwisko/adres w necie. Jeśli straszą sądem (wg mnie bzdura), wiadomo, prokurator może dotrzeć do nas po IP, ale co jeśli łączymy się przez proxy? Przed czym tu przestrzegać?
Komentarze (22)
najlepsze
Oczywiście nigdzie nie podawał swoich danych, nic z tych rzeczy - wystarczyła mrygająca tabliczka, że pójdzie do sądu jak nie zapłaci :)