Siedmiolatki nudzą się w szkołach
Rodzice maluchów są zrozpaczeni. - Właśnie mija pierwszy miesiąc "nauki" mojego syna w pierwszej klasie. Przez ten czas dziecko nie nauczyło się niczego nowego. Ciągle rysuje szlaczki i kółeczka. Tymczasem już w zerówce ta sama pani nauczycielka nauczyła go czytać i pisać - mówi pan Paweł z Krakowa (nazwisko do wiadomości redakcji).
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 97
Komentarze (97)
najlepsze
1 klasa SP - nauka Present Simple (zaj. dodatkowe)
3 klasa SP - nauka Present Simple (już normalnie)
1 Gimnazjum - Present Simple
1 Technikum - Present Simple
3 Technikum - Present Simple
Aktualnie jestem w 3 klasie, angielskiego uczę się w szkole jeśli dobrze liczę 12 rok, a znowu zaczynam od I am, You are ...
Co prawda do zerówki mogą chodzić już 5 letnie dzieci a jeśli dziecko ma iść do klasy pierwszej musi zerówkę skończyć.
Podręcznik do klasy pierwszej w sporej części jest kopią tego z ubiegłego roku ale do zerówki...
w starej podstawie programowej był czas na naukę liter, pisania, czytania.
Jak mawia pewien znany Pan z muchą "Socjalizm jest ustrojem, w którym bohatersko pokonuje
Niech ktos powie, po cholere sie uczylem gdzie co jest trawione i musialem wiedziec co odpowiada za trawienie bialka itd... Albo na co mi byly jakies wiazania chemiczne z ktorych jedyne co dzis pamietam to "chemiku mlody(...)". Po co uczylem sie na pamiec wiersza REJA i recytowalem przed cala klasa zeby dostac 3+, dzis nawet nie moge sobie przypomniec tytulu. Z
"Żebyś się dowiedział co cię interesuje, bo jeśli nic nie wiesz na dany temat to na pewno cię nie zainteresuje.
Ja w zerówce też już umiałem czytać i byłem bardzo dobry z matmy jak na swój wiek. W podstawówce nudziłem się bardzo. Czytać już umiałem, z matematyki z góry na dół 6 w pierwszych klasach. Jedyną
Dominik? to Ty? ;)
masz dużo racji, tak jest naprawdę. siedzisz i się nudzisz, umiesz już, nijako "przedterminowo" czytać, pisać, liczyć w pewnym zakresie, a oni Cię w ramach "ulepszania" wysyłają do psychiatry bo jesteś leworęczny, zamiast "ulepszać" te już posiadane zdolności musisz
w przeczkolu umiałem już czytać, pisać i wykonywać proste operacje matematyczne do 100.
- czytać nauczyłem się z programów telewizyjnych, żeby wiedzieć co będzie leciało w TV i żeby samemu sobie baje czytać
- liczyć nauczył mnie dziadek podczas prawie codziennych wypadów na 'ryneczek' i do sklepu
- pisać nauczyłem się z książki, żeby pisać listy do kuzyna w Norwegii
zauważyłem, że to samo przeżywa
badania, reformy, kupa naukowców, specjalistów, pracuje - po naszemu banda cwaniaków dorwała się do cycka i doi (żeby nie powiedzieć ssie) - a efektów brak - analfabetyzm(życiowy, funkcjonalny) ma się u nas coraz lepiej
ale k#!!a mać - urzędnik wie lepiej
Pisało się pod koniec trzeciej klasy test z typu tych na inteligencję, a potem z uczniów, którzy otrzymali dobre wyniki tworzono nową klasę czwartą.
Było głównie więcej matematyki, połączonej z logicznym rozumowaniem, ale tak naprawdę każdy nauczyciel, czy z języka polskiego, czy z przyrody, starał się poszerzać to, co jest w programie :).
Zarzucono jednak ten zwyczaj ze względu na kilka
Z drugiej strony, jak przypomnę sobie, jakie głupoty musiałem wkuwać na pamięć w szkole... a przypominam sobie z trudem, bo w większości były to do niczego nie
Wszystko pewnie wyglądało by inaczej gdybym trafił do szkoły/klasy gdzie program z matmy/fizy/infy byłby bardziej rozszerzony, może teraz nawet bym miałem jakieś
Idąc do zerówki w szkole podstawowej (zwyczajnie zamiast starszaków w przedszkolu, klasa 0 w podstawówce) umiałem czytać i pisać. W zerówce dalej była zabawa, ale też i w pewnym sensie przygotowanie do reguł, którymi rządzi się szkoła. W pierwszej klasie, jako pierwszy dostałem dwóję (wówczas najniższą ocenę), ponieważ zapomniałem odrobić pracę domową. To były właśnie "ślaczki" w jakiejś ćwiczeniówce (moim jedynym wytłumaczeniem było i jest, że rodzice
Przeciętny uczeń, który idzie do szkoły ponadgimnazjalnej często jeszcze nie myśli o tym, co chciałby robić w przyszłości lub przeciwnie, ma jeden wymarzony zawód, lecz wiedzy o nim żadnej (i w przyszłości może się rozczarować).
Na przedsiębiorczości powiedziano nam, że prócz standardowego programu będą lekcje poświęcone poszukiwaniu informacji o wybranym zawodzie, aby być pewnym, że to chcemy robić w życiu :).
Tylko mam pytanie: Czemu to wszystko dopiero wtedy,
- na nauce tego co przerabia się w liceum
- na przedmiotach zawodowych który nie nauczyly mnie w zasadzie niczego nowego, liznąłem jedynie trochę mało interesującej teorii nie podpartej żadnymi praktycznymi doświadczeniami.
Jestem pewien
Jak powszechnie wiadomo głupim narodem łatwiej się rządzi i manipuluje, więc politycy rozumiejąc tę sprawę, ogłupiają naród w ciemno...
Edit: w powiązanych dodałem ratujmy maluchy, tam z kolei uważają że pierwsza klasa jest zbyt dużym obciążeniem
Komentarz usunięty przez moderatora
Gdybym nie chodził na dodatkowe lekcje skończyłbym jak moi koledzy, którzy po 6 latach umieją powiedzić tylko "yes" i "no".
Samo pisanie egzaminów czy matur zdaje się być dość mechaniczne. Nawet z języka z polskiego.
Odpowiedz mi na zasadnicze pytanie - czy łatwiej jest komukolwiek uczyć się tego co chce w domu, czy tego co MUSI w szkole ? I czy efekty będą "porównywalnie proporcjonalne" ?(alem filozof... :p )