To jakieś przygłupie szczyle, a nie grafficiarze. Co oni mają wspólnego z Banksym, Shepardem Faireiem, Fuzz One'em (z Bronxu), Bladem (z Nowego Jorku) lub Basquiatem? Co oni mają wspólnego z takimi sławami jak polski Tuse czy Urwis? Co oni mają wspólnego z ludźmi, których opisywał w legendarnym reportażu "Faith of graffiti" Norman Mailler? Co oni mają wspólnego z radykalnym (i niezwykle zdolnym) środowiskiem, które opisywał całkiem niedawno legendarny Arturo Perez-Reverte w "El
kiedyś jak pilnowaliśmy sadów owocowych to złapanym na drzewach łebkom którzy wybrali się "po witaminy" malowaliśmy dupy farbą olejną- to dość skutecznie leczyło ich z chęci dalszych kradzieży ;)
@pesymista53: jeśli równolegle mieliby sprawę z właścicielem zdewastowanego obiektu- wszystko byłoby w porządku. To było przekroczenie uprawnień przez policję.
Trochę przegięli taka farba jest toksyczna, działa rakotwórczo, może uczulać, mieć ołów w sobie po wyschnięciu zejść tylko za pomocą papieru ściernego. Ci co wpadli na ten pomysł głupsi od graficiarzy
Komentarze (128)
najlepsze
Grafity to głupota, a nie jakiś gang