Pracowałem jakiś czas na myjni, przyjechała jakaś baba z psem w samochodzie, gadka się wywiązała i okazało się że wywoziła swojego rocznego psa do schroniska, bo nie ma się nim kiedy zajmować. Wziąłem, bo aż mnie serce zabolało. Pies był brzydki, wychudzony, bał się chodzić po trawie, to był jego pierwszy spacer (jeszcze w pracy go zabrałem) a pies miał rok! W domu siedział 3 miesiące pod łóżkiem i nie chciał wychodzić.
Sama radość gdy się ogląda te uśmiechnięte mordki :) Na fundacyjnych forach o psach też często są pokazywane takie "before/after" gdzie widać jak pies jest np w tragicznym stanie a po kilku miesiącach u nowego właściciela ma piękne futro i ogólnie jest zadbany. Pozytywny wykop! Przykład (bardziej hardcorowych nie wrzucam):
jak dobrze, że adopcja psów jest czystym aktem pomiędzy adoptującym, a psem, żadnych lewackich ustaw pomagających, dotacji, ulg czy innych stawek preferencyjnych dla adoptujących, albo umów z ministerstwem zdrowia zwierzęcego, bo na drugich zdjęciach pewnie byśmy zobaczyli miny podobne do min zaszczanych przez całe dnie i noce dziadków w dotowanych przez państwo domach starców
@sznytka: tak, najbliżej jej do doga. szczególnie pod kątem wagi - obecnie 55 kg. w domu ma jeszcze przyszywanego brata, który również papierów nie ma, ale 65 kg trzyma:
Komentarze (99)
najlepsze
Wziąłem, bo aż mnie serce zabolało. Pies był brzydki, wychudzony, bał się chodzić po trawie, to był jego pierwszy spacer (jeszcze w pracy go zabrałem) a pies miał rok! W domu siedział 3 miesiące pod łóżkiem i nie chciał wychodzić.
Przykład (bardziej hardcorowych nie wrzucam):
Masz rację, wrzuciłam, bo aż miło spojrzeć na szczęśliwego psa...
poronione słownictwo.
Zwie się Frugo (5 m-cy ; 35 kg)